Według badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Auburn klapki japonki mają kilka poważnych wad: nie amortyzują stopy, nie podpierają jej w podbiciu, a także wymuszają stawianie krótszych niż zwykle kroków. Aby klapki się nie zsunęły, ich właściciele zwykle zaginają do dołu duże palce u stóp, zmuszając mięśnie do wykonywania nienaturalnej dla nich pracy.
Wszystko to nie stanowi problemu, kiedy nosimy japonki tylko od czasu do czasu, na przykład do chodzenia po piasku na plaży. Kiedy jednak zaczynamy je traktować jak zwykłe obuwie, zaczynają się kłopoty. Najmniej poważne z nich to bóle stopy czy kostki. Nie bądźmy też zdziwieni, kiedy zacznie nas łamać w kolanach, biodrach, a nawet poczujemy ból pleców.
Według uczonych z Uniwersytetu Auburn japonki wymuszą podczas chodzenia zmianę układu mięśni i ścięgien w całym ciele. - Chodzenie to czynność powtarzalna. Im dłużej chodzimy w klapkach, tym większy efekt wywierają małe nawet zmiany - tłumaczy Justin Shroyer, szef zespołu badawczego.
Przy dłuższym korzystaniu japonki mogą wywoływać tzw. zapalenie powięzi podeszwowej, układu ścięgien i chrząstek, biegnącego od pięty do podstawy palców.
Na kłopoty bardziej narażone są osoby z nadwagą, u których nogi i stopy, siłą rzeczy, są poddane większym obciążeniom. Japonek powinny unikać także osoby z urazami stóp oraz chorzy na cukrzycę.
Lekarze przypominają również, że japonki wywodzące się z Kraju Kwitnącej Wiśni są wyposażone tylko w cienki pasek, przez co nie chronią należycie stóp przed słońcem. A to zwiększa ryzyko chorób skóry, w tym raka, dlatego warto pamiętać o kremie z filtrem.
Niepozorne klapki nie zasłaniają także nóg przed ciężkimi przedmiotami czy obcasami cudzych butów, co również zwiększa ryzyko przypadkowych urazów.