Porsche Macan 2.0 265 KM. Test, wrażenia z jazdy, spalanie, ceny i wyposażenie

Jasne, najprzyjemniej jeździ się odmianą GTS, która dysponuje silnikiem 2.9 V6 o mocy 440 KM i naprawdę fantastycznymi osiągami, ale zdarza się, że czasami męczy i jest zbyt absorbująca, a od czasu do czasu po prostu miło jest się przejechać w spokoju. Dla niektórych emocje ze sportowej jazdy nie są zbyt ważne, liczy się za to styl, jakość wykonania, ale i naprawdę dobre prowadzenie bez konieczności posiadania pod maską ponad 400 KM. Bazowy Macan to oferuje, kosztuje zdecydowanie mniej, a może wyglądać praktycznie tak samo, jak GTS. Przy okazji jest naprawdę szybki, nieźle brzmi, ale pali o wiele mniej. W czym więc problem?

Dla mnie – w niczym! Problemem, choć w sumie mało zauważalnym, są ci wszyscy malkontenci, którzy marudzą, a i tak nigdy nie kupią Porsche. Jak to mawiają, psy szczekają, a karawana jedzie dalej. Porsche zdaje się nie przejmować krytyką i z powodzeniem oferuje bazowego Macana z silnikiem 2.0 o mocy 265 KM. O jednostce i prowadzeniu napiszę niżej, tymczasem wspomnę co nieco o wyglądzie. Jak mówiłem, Macan, nawet w bazowej wersji, może wyglądać świetnie. Tak było z testowanym egzemplarzem w kolorze Gantian Blue Metallic i z 21-calowymi felgami za blisko 20 000 złotych. Do tego kilka detali, nakładek i mamy auto, które wygląda fantastycznie. Możliwości konfiguracyjne są oczywiście ogromne i możemy zdecydować się na szary lakier Crayon oraz felgi niemal zdjęte z 911-tki – co kto lubi. Niby Macan wydaje się dość pospolity i jeździ ich po ulicach sporo, ale jeśli ktoś chce się wyróżniać, przy odpowiedniej konfiguracji, nie będzie miał z tym problemu.

Również we wnętrzu nie można się nudzić. Jest tu naprawdę przyjemnie, jakość materiałów jest bez zarzutu, wszystko jest idealnie do siebie dopasowane i przyjemne w dotyku. Nie można również narzekać na ergonomię, bowiem wszystko jest czytelne i pod ręką. Duży panel na tunelu środkowym pokryto czarnym szkłem, które co prawda odbija światło i trochę się brudzi, ale nie rysuje się z takim uporem jak fortepianowe plastiki. Z jednej strony jest tutaj nowocześnie i sporo jest dotykowych przełączników, ale z drugiej czuć analogowy klimat Porsche. Sporo jest przełączników (np. od ustawiania temperatury), jest nawiązujący do tradycji wbudowany kluczyk po lewej stronie kolumny kierownicy, wystający ponad obrys deski rozdzielczej zegarek z pakiet Sport Chrono, a do tego fantastycznie wyglądające okrągłe tuby z różnymi wskaźnikami, z obrotomierzem na centralnym miejscu. Jest także niewielki ekran po prawej stronie od obrotomierza, który pokazuje wiele przydatnych informacji – w zależności od ustawień – ale w żaden sposób nie psuje wspomnianego, analogowego klimatu. Za to należą się ogromne brawa i przyznam, że z obawą czekam na nową generację Macana – oby nie poszli w kierunku całkowitej cyfryzacji.

Na ergonomię nie można narzekać, funkcjonalność bagażnika z przesuwaną roletką oraz regulowaną blokadą wręcz zachwyca, ale pojemność schowków oraz przestrzeń we wnętrzu już odrobinę rozczarowuje. W sumie większość aut z segmentu premium z zewnątrz wygląda potężnie, a w środku wydaje się ciasno. Taka przypadłość droższych aut. Nie twierdzę, że w Macanie jest ciasno, ale momentami czułem, że mogłoby być lepiej. Schowki, szczególnie w podłokietniku, są raczej symboliczne. Bagażnik o pojemności 458 litrów jest wystarczający, a po złożeniu oparć kanapy jest to 1503 litry. Auto powstało na bazie platformy VW Group MLB i jest produkowane w Lipsku.

Bazowy Macan ma pod maską 2-litrowy silnik benzynowy z turbodoładowaniem o mocy 265 KM i momencie obrotowym 400 Nm. W połączeniu z napędem na cztery koła i siedmiobiegową przekładnią PDK, auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 6,4 sekundy i rozpędza się do 232 km/h. Całkiem nieźle, jak na najsłabszego Macana, prawda? Jeśli ktoś uważa, że to tylko droższy Tiguan, ma niewielkie pojęcie o tym, co mówi. Silnik jest umieszczony wzdłużnie i nieco cofnięty do tyłu, aby uzyskać jak najlepszy rozkład masy. Poza tym odczucia podczas jazdy są zupełnie inne. Miałem wrażenie, że te 265 KM pracuje z należytym wysiłkiem i nic się nie marnuje.

Prowadzenie również jest świetne, wyważone, raczej komfortowe, ale szybkie pokonywanie zakrętów to żywioł tego samochodu. W testowanym egzemplarzu było pneumatyczne zawieszenie i kilka dodatków, które zdecydowanie i odczuwalnie poprawiają prowadzenie. Oczywiście dla kogoś, kto nie planuje jeździć sportowo, systemy PASM (Porsche Active Suspension Management) z regulacją prześwitu, PTV Plus (Porsche Torque Vectoring Plus) czy też pakiet Sport Chrono z wyborem trybów jazdy to zbędne dodatki, ale wybierając auto za ponad 300 000 złotych, warto dopłacić te kilkadziesiąt więcej i od czasu do czasu poczuć w zakrętach, że inżynierowie Porsche doskonale znają się na swoim fachu.

Auto w codziennym użytkowaniu jest zdecydowanie bardziej ułożone i ekonomiczne niż odmiana GTS, ale o to akurat nie trudno. Po raz kolejny – jeśli ktoś nie ma temperamentu kierowcy wyścigowego, ale chce mieć Porsche, niech wybierze bazową wersję. Jest naprawdę przyjemna w odbiorze i dość oszczędna.

• zużycie paliwa w mieście (50 km/h) – 9-10 l/100km;
• zużycie paliwa w trasie (70-100 km/h) – 7-8 l/100km;
• zużycie paliwa na drodze ekspresowej i autostradzie (120-140 km/h) – 8-10 l/100km.

Cennik Porsche Macan otwiera kwota 279 000 złotych. Jeśli ktoś chce odmianę nieco bardziej usportowioną, może od razu sięgnąć po wersję T, która w standardzie posiada kilka usprawnień i kosztuje równe 300 000 złotych. A co możemy dokupić do bazowej wersji? Lista wyposażenia dodatkowego jest bardzo długa.

• opcjonalny lakier – od 4 256 do 10 589 zł;
• felgi 20- lub 21-calowe – od 12 025 do 19 662 zł;
• rozszerzony pakiet wykończenia wnętrza skórą – 23 307 zł;
• adaptacyjne fotele sportowe – 7 130 zł;
• dach panoramiczny – 7 369 zł;
• pakiet dodatków zewnętrznych – 9 631 zł;
• Porsche Active Suspension Management (PASM) – 5 161 zł;
• Porsche Torque Vectoring Plus (PTV Plus) – 6 651 zł;
• sportowy układ wydechowy – 10 749 zł.

Czy bazowe Porsche Macan to prawdziwe Porsche? Tak, bo oferuje naprawdę wiele – od świetnego prowadzenia z opcjonalnymi dodatkami wsparcia, po rewelacyjną jakość wykonania i wyposażenie. Nie ma takiej mocy, jakiej moglibyśmy oczekiwać, ale te 265 KM zdaje się pracować nad wyraz skutecznie i daje świetne osiągi. Nie każdy potrzebuje sportowych osiągów, aby w pełni cieszyć się jazdą, a Porsche Macan oferuje to z nawiązką.

Porsche Macan – zalety:

• to wciąż jeden z najlepiej wyglądających SUV-ów w tym segmencie;
• mnóstwo opcji personalizacji i dodatkowego wyposażenia;
• dość oszczędna i dobrze brzmiąca jednostka napędowa;
• jak na moc 265 KM – fantastyczne osiągi;
• świetna jakość wykończenia wnętrza;
• nienaganna ergonomia i bardzo funkcjonalny bagażnik.

Porsche Macan – wady:

• gdyby moc przekroczyła 300 KM, byłby ideał;
• mimo wszystko – wysoka cena.

Porównanie Porsche Macan 2.0 265 KM (AT7) do wybranych konkurentów: