Aktualizacja - godzina 12.05
Kopuła na szczycie katedralnej wieży została już rozebrana. W tym momencie na samym szczycie wieży, w miejscu, gdzie jeszcze niedawno była kopuła, stoi strażak. Dokładnie ogląda spaloną konstrukcję szczytu katedralnej wieży.
Pierwsze informacje
To robota ryzykowna i niebezpieczna. Wysokościowcy są w niewielkim koszu, który dosłownie dynda na linie 40 metrów nad ziemią. Fachowcy najpierw "objęli" podstawę iglicy metalową liną - żeby utrzymać się blisko niej. A potem zaczęli ciąć spalony daszek: kawałek po kawałku. Ryzyko było tym większe, że obok nich dyndał... wielki pojemnik na odpady, który uniósł drugi dźwig.
Zobacz też: Pożar katedry w Gorzowa. Mamy zdjęcia wnętrza zalanego kościoła. Wykonał je ks. Marcin [GALERIA]
Praca wyglądała więc tak, że ratownicy odcinali kawałek dachu, a potem wrzucali odcięte elementy do pojemnika.
Nie wiadomo ile potrwają prace. Rzecznik komendy wojewódzkiej PSP Dariusz Szymura tłumaczy, że priorytetem jest bezpieczeństwo. Nikt nie ma zamiaru pracować na czas.
Zobacz też: Pożar katedry w Gorzowie. Tak wygląda wieża z góry [FILM Z DRONA]