- Nagle zobaczyliśmy ogień, szyby leciały. Okropne - mówią o wybuchu pożaru lokatorzy bloku przy ul. Koryznowej 2B, który przez mieszkańców Kalinowszczyzny nazywany jest "Pekinem". - Miałem nogi jak z waty, cały się trząsłem - dodaje jeden z sąsiadów.
W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar mieszkają dwie kobiety. Jednej z nich, właścicielki, w momencie pojawienia się ognia nie było w domu, druga została mocno poparzona i trafiła do szpitala. Właścicielka - kobieta, która, jak mówią sąsiedzi, jest już na emeryturze, trafi teraz pod opiekę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Przypomnijmy, że ogień w mieszkaniu na dziewiątym piętrze pojawił się około godziny 13. Strażacy, oprócz rannej, ewakuowali dwie osoby z mieszkania naprzeciwko. Część mieszkańców sama wyszła z bloku i przez jakiś czas nie mogła wrócić do domów.
Na miejscu pożaru pracowało pięć zastępów straży. W akcji ratunkowej brało też udział pogotowie i policja oraz pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta. Akcja służb ratunkowych zakończyła się około 15.30. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana.