Pożar w górach pod Nowym Sączem. Trudno było do ognia dojechać i dostarczać wodę

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
We wsi Królowa Górna nieopodal Nowego Sącza w niedzielę zapalił się domek letniskowy posadowiony w lesie, wysoko na stromym zboczu góry. Strażacy mieli wielkie trudności z dotarciem tam i dostarczaniem wody do tłumienia płomieni.

Minutę przed godziną dziewiątą do oficer dyżurnej Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu dotarła wiadomość o widocznym nawet z dużej odległości pożarze domku letniskowego posadowionego w lesie, wysoko na stromym zboczu góry w miejscowości Królowa Górna w gminie Kamionka Wielka.

Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej działającej w miejscowości, w której płonęła dacza, doskonale orientowali się, ze dotarcie do ognia będzie bardzo trudne, a dostarczanie tam wody niezbędnej do tłumienia płomieni trawiących drewniany budynek to zadanie jeszcze trudniejsze. Sami nie dali by rady.

Oficer dyżurna w sądeckiej komendzie PSP, też dobrze znająca teren, do trudnej akcji zadysponowała jednak nie tylko dwa wozy OSP z Królowej Górnej, ale także dwa zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 1 PSP w Nowym Sączu i druhów z OSP w sąsiadującej z Królową Polską miejscowości Bogusza.

Tak przebieg działań relacjonują na swojej stronie portalu Facebook pożarnicy - ochotnicy z Królowej Górnej.

Budynek zlokalizowany był w bardzo trudnym terenie pod lasem, do którego prowadziła polna droga. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne oraz padający deszcz, dojazd do miejsca pożaru był bardzo utrudniony mimo, iż samochody z terenu naszej gminy posiadają napędy terenowe 4x4. (...) Aby dostarczyć wystarczającą ilość wody do gaszenia pożaru, była ona przepompowywana przy pomocy autopomp, znajdujących się na samochodach gaśniczych, które ustawione były jeden za drugim na odległość kilku odcinków wężowych. Działania trwały ponad dwie godziny.

Druhowie z Królowej Górnej piszą też w internecie, że w chwili pojawienia się ognia w budynku przebywała jedna osoba, która przed przybyciem pierwszych zastępów straży opuściła zagrożony obiekt. Podają, że osoba ta nie doznała żadnych obrażeń.

Jeszcze nie ustalono co spowodowało pożar.

Służby przypominają aby w takich warunkach także tworzyć korytarz życia, który ułatwi ewentualny przejazd służb ratunkowych.

Jesteś świadkiem utrudnień na drodze? Daj nam znać! Poinformujemy innych. Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pożar w górach pod Nowym Sączem. Trudno było do ognia dojechać i dostarczać wodę - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl