Zakończyła się akcja gaśnicza na Połoninie Caryńskiej.
- Pożar został zgłoszony przez turystę o 18.20 do Państwowej Straży Pożarnej w Ustrzykach Dolnych. O 21.10 pożar został ugaszony – trwa dogaszanie pożarzyska. Przekazujemy serdeczne podziękowania za szybką akcję służb: PSP z Ustrzyk Dolnych, OSP z Lutowisk, OSP z Ustrzyk Górnych, GOPR i Nadleśnictwa Stuposiany - informuje Bieszczadzki Park Narodowy.
Jak dodaje BPN:
- Służba Parku, w tym Straż Parku, zabezpiecza miejsce pożaru w godzinach nocnych. Do akcji gaśniczej wykorzystano tłumice, które pod każdą połoniną są zgromadzone w specjalnych skrzyniach. Szacujemy zasięg pożaru na ok. 8 ha (we wtorek po dokładnych oględzinach BdPN skorygował powierzchnię do 1,46 ha - przyp. red). Pożar powierzchniowy suchych traworośli powstał najprawdopodobniej od niedopałka papierosa - dodaje BdPN.
We wtorek ma być znanych więcej szczegółów o potencjalnych stratach przyrodniczych.
Jak przekazuje Komenda Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ustrzykach Dolnych, pożar traw na Połoninie Caryńskiej, od strony południowej, blisko najwyższego szczytu. Strażacy szacują, że pożar objął ok. 1,5 ha powierzchni. Informację o zdarzeniu stanowisko kierowania KP PSP w Ustrzykach Dolnych otrzymało w poniedziałek ok. godz. 18.20.
W akcji gaśniczej brały udział następujące podmioty:
- JRG Ustrzyki Dolne
- GOPR Bieszczady
- OSP KSRG Lutowiska
- OSP Ustrzyki Górne
- OSP Stuposiany
- OSP Zatwarnica
- OSP Dwernik
- pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego
- Straż Leśna Stuposiany
- Służba Leśna Stuposiany
- Służba Leśna Lutowiska
- Podczas działań wykorzystano quad'y oraz drona. Łączna liczba ratowników 91 osób - przekazuje KP PSP w Ustrzykach Dolnych.
Ok. godz. 21.10 pożar został ugaszony.
- Spaleniu uległy wyschnięte części kęp traworośli oraz nadziemne części krzewinek borówczysk. Wypalone są dwa miejsca o łącznej powierzchni 1.46 ha (czyli mniej niż podawaliśmy w nocy). Wieczorne szacunki były zawyżone, z powodu rozproszonych zarzewi ognia łatwo rozniecanych przez mocny wiatr. Na pożarzysku nie zaobserwowaliśmy strat przyrodniczych wśród zwierząt kręgowych. Liczba zniszczonych bezkręgowców jest trudna do oszacowania. Ponieważ w obrębie pożaru nie występowały połoninowe torfowiska zawieszone i gleby murszowe, pożar miał charakter powierzchniowy. Trzydzieści lat temu w 1994 roku, po pożarze praktycznie w tym samym miejscu Połoniny Caryńskiej, roślinność dość szybko się zregenerowała z uwagi na mało uszkodzone części podziemne. Skutki obecnego pożaru będą obserwowane w kolejnych miesiącach - informuje Bieszczadzki Park Narodowy.
Przyrodnicy dziękują wszystkim służbom, które przyczyniły się do szybkiego ugaszenia zarzewi ognia i powstrzymały przeniesienie się ognia na las.
- Szczególne podziękowania należą się pracownikom Parku, którzy całą noc czuwali nad pożarzyskiem - w warunkach silnego wiatru i tłumili potencjalne zarzewia ognia. Wszystkie obszary połoninowe są wyposażone w specjalne skrzynie z tłumicami, które najlepiej służą do gaszenia pożarów traw, dzięki m.in. temu rozmiar pożaru jest niewielki. Najważniejsza była jednak szybka reakcja. Jeszcze raz apelujemy: Używanie otwartego ognia jest zabronione w parku narodowym. Nie wyrzucajcie niedopałków w darń roślinną – jest to wykroczenie wobec zapisów Ustawy o ochronie przyrody - przypominają przyrodnicy z BdPN.
