Śledztwo przeciwko byłej dyrektor Elżbiecie K. prowadziła poznańska Prokuratura Regionalna. Oskarżyła ją właśnie o nadużycia uprawnień i wyrządzenie wielkiej szkody majątkowej na kwotę ponad 18 mln zł.
Prokuratura w swoim komunikacie podała, że była dyrektor w imieniu WODR zawarła w 2016 roku dwa akty notarialne i wyzbyła się majątku ośrodka. Chodzi o przekazanie samorządowi woj. wielkopolskiego nieruchomości w Gołaszynie (koło Bojanowa), Marszewie (koło Pleszewa) i Sielinku (koło Opalenicy).
- Nieodpłatnie zrzekła się na rzecz województwa wielkopolskiego przysługujących ośrodkowi praw użytkowania wieczystego i własności szeregu nieruchomości. Następnie zawarła z województwem wielkopolskim umowę użyczenia, na podstawie której te same nieruchomości wydane zostały ośrodkowi w bezpłatne użytkowanie na okres 3 lat - podał w komunikacie prokurator Jacek Pawlak, rzecznik prokuratury.
Zdaniem śledczych, WODR poniósł również kolejne straty. Musiał zapłacić ponad 10 tys. zł za sporządzenie aktów notarialnych. Ośrodek był także zmuszony do zwrotu ponad 800 tys. zł podatku VAT, ponieważ zrzekł się gruntów.
- Była dyrektor w pewnym sensie została „kozłem ofiarnym” tej sytuacji. Podpisała się pod dokumentami, ale to inne osoby przygotowywały całą transakcję - mówi nam Bogdan Fleming, przewodniczący Rady Społecznej WODR. - Te nieruchomości trafiły pod marszałka krótko przed tym, jak kontrolę nad wszystkimi WODR-ami przejmował Minister Rolnictwa. Takich przeniesień majątku dokonano tylko w trzech województwach w całym kraju. Dla ośrodka to było niekorzystne, bo teraz musi te użyczać te obiekty. One powinny powrócić do WODR - dodaje Fleming.
Przesłuchana była dyrektor WODR w Poznaniu nie przyznała się do zarzutów. Inaczej niż prokuratura oceniła zawierane transakcje. Nie przekonała prowadzących śledztwo, bo skierowali do sądu akt oskarżenia.