Bezpośrednim przyczynkiem manifestacji było spotkanie z posłem Robertem Winnickim, szefem Ruchu Narodowego, które odbyło się w pubie Reduta przy ul. Strzałowej w Poznaniu. Antyfaszyści spotkali się, by wygwizdać spotkanie z Winnickim. Policja przez kilka godzin odgradzała kordonem jedną grupę od drugiej.
Narodowcy wznosili rasistowskie hasła i grozili śmiercią uczestnikom konkurencyjnej demonstracji. Policja miała ich zidentyfikować, ale śledztwo umorzono.
– Nagrania pokazują albo osoby zamaskowane, albo tyłem do kamer – tak Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji tłumaczył, dlaczego nie udało się ustalić tożsamości żadnej z podejrzanych osób.
– Widać współpracę tych osób, bojówek, nazistów z policją czy z organami władzami – ocenił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
– Nieważne, czy jest to mowa nienawiści, ale kto to mówi. Jak narodowcy, to jest to ok – stwierdziła Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

GMINA KAMIEŃ Skuterem w drzewo