Były prokurator Z. nie przyznaje się do winy. Gdy ruszyło śledztwo dotyczące jego działalności, napisał list do prowadzącej śledztwo prokurator Karoliny Niemczyk.
Prosił o ostrożne podchodzenie do rewelacji na jego temat. Sugerował, że mógł paść ofiarą spisku policjantów gromadzących dowody w jego sprawie. A gdy już usłyszał zarzuty, przekonywał, że świadkowie po prostu kłamią.
Śledztwo ruszyło w lipcu 2013 roku. Wtedy też prokurator Z. został odsunięty od pracy w Prokuraturze Rejonowej Poznań Wilda. Usłyszał od przełożonego, że ma się spakować i już nie przychodzić do pracy.
Zaczęło się od sprawy nietrzeźwego rowerzysty z Lubonia, do którego policja dotarła jeszcze przed formalnym wszczęciem śledztwa. Mężczyzna opowiedział, że prokurator Z., w zamian za obietnicę zwrotu prawa jazdy, polecił mu wpłacić 800 złotych na cel społeczny. Co ważne, rowerzysta powiedział, że zostawił pieniądze w gabinecie prokuratora.
- Gdzie się podziały pieniądze na „cel społeczny” i ile osób zapłaciło prokuratorowi Z.?
- Prokuratura wyliczyła kwotę szkody. Ile stracili klienci prokuratora? Sprawdź!
Czytaj więcej w naszym Serwisie PLUS
POLECAMY:
Kryminalna Wielkopolska
Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Strona Kobiet [ZDJĘCIA]
Strefa biznesu
Agroturystyka w Wielkopolsce
Quizy - Sprawdź się!
CZYTAJ TAKŻE:OBEJRZYJ TAKŻE: Prześladowali mieszkańców, by zmusić ich do przeprowadzki. "Czyściciele kamienic" z Poznania skazani
Źródło: tvn24