Spis treści
Śledztwo wykazało, że przez cztery lata kobieta leżała martwa w swoim mieszkaniu. W kalendarzu i pamiętniku zapisała słowa „Umieram z głodu” oraz „Nie mogę uwierzyć, że tak długo żyję”.
Szczątki kobiety znalazł jej brat
Zmumifikowane szczątki Laury Winham zostały odkryte przez jej brata w mieszkaniu kobiety, w brytyjskim mieście Woking w Surrey. Winham, która zmarła w wieku 38 lat, została odnaleziona po tym, jak jej bliscy poprosili policję o włamanie do jej mieszkania w związku z obawami o jej bezpieczeństwo.
Patolog stwierdził, że przyczyna jej śmierci jest „nieustalona” i że nie da się zawęzić terminu zgonu. Szokujące odkrycie sprawiło, że jej rodzina ostro skrytykowała opiekę społeczną, twierdząc, że 38-latka została „porzucona i pozostawiona na śmierć”.
Jeden z jej wpisów brzmiał: „Mój telefon komórkowy zepsuł się. (...) Od miesięcy nie zaopatrzyłam się w żywność, bo nie wiem, co się dzieje". Inne fragmenty sugerowały, że kobieta jadła same ziemniaki i ser, przy czym jeden z wpisów mówił: „Minął miesiąc od mojej wizyty w sklepie. Nie mogę uwierzyć, że przetrwałam tak długo”.
"Marzę o jedzeniu, umieram"
Przed sądem, w którym uczestniczyli członkowie jej rodziny, odczytano fragmenty z kalendarza Winham. Jeden z nich brzmiał: „Szkoda, że nie kupiłam ryżu. Marzę o [jedzeniu]. Tak czy inaczej, umieram.
Dochodzenie wykazało, że rodzina Winham nie była w stanie utrzymać z nią kontaktu przez problemy kobiety ze zdrowiem psychicznym. Rodzina stwierdziła, że wierzy, że postępuje słusznie, szanując wolę Winham, aby nie utrzymywać z nią kontaktu. Siostra Nicky: „Wiedzieliśmy, że kontakt z nami zaostrza jej problemy psychiczne".
Liczyli na poprawę jej zdrowia
„Mieliśmy nadzieję, że dzięki profesjonalnej pomocy jej stan się poprawi i że pewnego dnia kontakt zostanie wznowiony. Ani przez sekundę nie wierzyliśmy, że znajdziemy ją martwą na podłodze, leżącą tak długo bez wiedzy kogokolwiek”.
Nicky zeznała też przed sądem, że jej brat i matka odwiedzili mieszkanie Winham, gdy zaniepokoili się o jej stan. Niestety, nie było reakcji na pukanie.
„Wołali ją. Brat zobaczył coś, co uznał za rozkładające się ciało. Zadzwonili na policję i włamali się do środka. Tam znaleźli zmumifikowane ciało. (...) Nigdy tego nie zapomnę” - mówiła.
Dochodzenie w sprawie trwa.
