Prezes PiS w czasie spotkania z sympatykami i działaczami ugrupowania w Pruszkowie mówił o rosnącej inflacji i sposobach walki z rosnącymi cenami.
Kaczyński: Trzeba działać delikatnymi metodami
Wskazał, że jedną z metod jest „schłodzenie gospodarki, gwałtowne bezrobocie i zmniejszenie dochodów społeczeństwa”. - Myśmy tę metodę całkowicie świadomie - co chcę podkreślić - odrzucili. Uznaliśmy, że trzeba działać innymi metodami, nieporównanie bardziej delikatnymi, które zachowają jednak dorobek, które uzyskaliśmy od 1989 roku, a szczególnie wciągu ostatnich 7 lat" - podkreślił.
W tym kontekście wymienił takie jak dopłaty do surowców opałowych. - Jest tutaj działanie, i to działanie będzie trwało się rozwijało. Jutro bodajże będzie o tym mówił premier Mateusz Morawiecki - ale ja mogę powiedzieć już o jednej ważnej sprawie - powiedział prezes PiS.
Stała cena prądu do 2000 KWh
- Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd do każdej rodziny, gospodarstwa domowego, do 2000 KWh był po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej. Krótko mówiąc - mimo ogromnego wzrostu kosztów paliw, tego wszystkiego co tworzy energię, to jeśli chodzi o tą dość znaczną ilość zużywanego przez rodziny prądu, cena nie będzie zwiększana – oświadczył Jarosław Kaczyński.
„Dalsze ulgi” dla mniej zużywających
Prezes PiS dodał, że „to jest mniej więcej dla dwóch trzecich gospodarstw domowych, tych uboższych, w gruncie rzeczy brak zmian”.
Zapowiedział także, że „jeżeli ktoś zmniejszy zużycie w stosunku do poprzedniego roku co najmniej o 10 proc. to będzie miał jeszcze dalsze ulgi”.
Kaczyński o kryzysach, które dotknęły Polskę
Jarosław Kaczyński mówił o kryzysach, które w ostatnich latach dotknęły Polskę. - Trzy razy mieliśmy do czynienia z mocnym załamaniem, potężnym załamaniem gospodarczym - stwierdził.
- Za pierwszym razem, to znaczy po wprowadzeniu reformy (ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Leszka) Balcerowicza - z tym, że oczywiście kryzys trwał już wcześniej, zaczął się jeszcze w okresie komunizmu - ale to było potężne uderzenie w stopę życiową, potężne uderzenie w oszczędności Polaków, ich sytuację mieszkaniową - książeczki mieszkaniowe straciły wartość, cały ten mechanizm, marny, ale jakoś zapewniający perspektywę mieszkania, choć bardzo odległą, został w istocie zlikwidowany. Krótko mówiąc, społeczeństwo otrzymało potężny cios - mówił.
Jako drugi kryzys wskazał ten z końca lat 90. - Tu mamy to samo nazwisko, Balcerowicza, który ogłosił schładzanie gospodarki, i znów mieliśmy gwałtowny wzrost bezrobocia i zatrzymanie przez rok rozwoju gospodarczego". "W końcu mieliśmy, z pewnym opóźnieniem w stosunku do Europy Zachodniej i USA, ten kryzys związany z wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych w 2008 roku, który też zwiększył bezrobocie, też rozwój gospodarczy mocno spowolnił, jeżeli się zatrzymał. Była teoria zielonej wyspy, ale zielona wyspa nie wyszła – mówił prezes PiS.
Źródło: PAP
autorzy: Mikołaj Małecki, Grzegorz Bruszewski
mml/ gb/ ann/
