Wybory prezydenckie w Polsce mają odbyć się 10 maja, ale premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej podał nowe możliwości przesunięcia wyborów. Zostały podane dwie daty: 17 maja oraz 23 maja. Jednak nie jest znane źródło tych zmian, ponieważ tylko wprowadzenie stanu nadzwyczajnego pozwala na przesunięcie daty wyborów. Premier Morawiecki powołał się na konstytucjonalistów, ale nie zostały podane ich dane - możemy przeczytać w Onecie.
6 kwietnia został złożony projekt ustawy, który mówi o zasadach, jakie mają obowiązywać podczas tegorocznych wyborów prezydenckich. W projekcie widnienie fragment, który mówi o nowej możliwości zmiany daty wyborów prezydenckich 2020: „Jeśli na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ogłoszono stan epidemii, Marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów określonego w wydanym wcześniej postanowieniu. Nowy termin wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określony przez Marszałka Sejmu musi odpowiadać terminom przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określonym w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej” - cytuje Onet.
Słychać głosy sprzeciwu w kierunku wprowadzenia takich przepisów. Profesor Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego wypowiedział się następująco na ten temat: „Konstytucja nie upoważnia Marszałka Sejmu do zmiany już wyznaczonego terminu wyborów. Byłaby to zmiana reguł gry w trakcie gry. Marszałek Sejmu mógłby w ten sposób wspierać konkretnego kandydata, co naruszałoby ustrojowy sens powierzenia właśnie Marszałkowi Sejmu – jako osobie zaufania publicznego, „strzegącej praw Sejmu” (art. 110 ust. 2 Konstytucji), a więc tak praw większości, jak i opozycji – zadania wyznaczania terminu wyborów Prezydenta” - wypowiada się profesor Ryszard Piotrowski cytowany przez Onet.
Źródło: Onet.pl
