Niedługo po tym, jak książę Harry i Meghan Markle zrezygnowali z obowiązków w ramach rodziny królewskiej, poinformowali, że zamierzają poświęcić się działalności charytatywnej. Założyli fundację, której nazwa wywodzi się od imienia ich pierworodnego syna - Archiego.
O problemach Fundacji Archewell media dowiedziały się wraz z momentem złożenia zeznania podatkowego w 2023 roku. Z dokumentów wynika, że Archewell w 2021 roku zebrała 13 mln dolarów, z czego do beneficjentów fundacji trafiły zaledwie 3 mln.
Problemy fundacji Harry'ego i Meghan
Sussexowie zatrudnili za pieniądze fundacji bardzo drogiego amerykańskiego politycznego spin doktora, aby poprawić wizerunek organizacji. Katie McCormick Lelyveld pracowała wcześniej m.in. dla Michelle Obamy, Hillary Clinton i Johna Kerry'ego. Okazuje się jednak, że to nie pomogło, bo fundacja znalazła się na świeczniku w negatywnym kontekście.
Niewiele godzin pracy i wpłaty głównie od znajomych
Według dokumentów, do których dotarły media, Harry i Meghan w 2021 roku przepracowali na rzecz fundacji ledwie 52 godziny. To niewiele, jak na osoby, które deklarowały, że chcą się poświęcić działalności charytatywnej.
Jeśli chodzi o wynagrodzenia pracowników, to najwięcej zarobił dyrektor (60 tysięcy) i dwóch niezależnych wykonawców (po 100 tysięcy każdy).
Fundacja deklaruje, że w tym czasie zebrała 13 mln dolarów. Nie można jednak nie zawuważyć, że tylko 5 tysięcy to wpłaty od zwykłych obywateli.
Aż trzy miliony przekazał sam książę Harry, a pozostałe wpłaty pochodziły od bogatych znajomych pary książęcej. Media zauważają, że fundacja stworzona przez księcia Harry'ego i Meghan Markle odnotowałaby stratę, gdyby dziury nie załatał Harry, swoją wpłatą.

lena