Choć on i Makowce są oskarżeni o współudział w gangu, bardzo się nie lubią. Konflikt trwa już bardzo długo.
Najpierw krewny Błażeja W. wyzwał jednego z synów Makowca od “parów", czyli kapusiów. Chodziło o młodszego Macieja, który kilka lat temu, wbrew rodzinnej tradycji, zaczął sypać. W zamian wyszedł z aresztu na wolność. Potem wszystko odwołał twierdząc, że był pod presją policji.
Czytaj także:
Rodzina Makowca w jednym gangu? Synowie mieli wykonywać polecenia ojca
Gdy Maciej został nazwany “parówą", zrewanżował się pytaniem o Pawła G. To były poznański policjant, który po przejściu na emeryturę miał podjąć współpracę z Błażejem W., czyli jednym z oskarżonych.
- Paweł G. najpierw jako policjant dowodził akcjami w naszym domu. Zatrzymywał nas, rozkuwał nam basen (policja szukała zwłok pod basenem Makowców - dop. red.), wiózł na rozmaite czynności. Wtedy odbierał telefony od Błażeja W., a teraz wspólnie z nim prowadzi inwestycje budowlane. To skandal - skarżyli się na sądowym korytarzu Iwona B. i jej syn Maciej.
Poznań: Żona gangstera pozywa policję. Bo rozkopali basen
Twierdzili także, że Błażej W. przez lata, jako znajomy wielu policjantów, korzystał z ich ochrony i wspólnie jeździł z nimi na wakacje.
Dlaczego, mimo rzekomych układów, też jest oskarżonym?
- Bo sprawy wymknęły się spod kontroli i niektórzy policjanci dłużej nie mogli chronić Błażeja - uważa rodzina Makowców. I zapowiada, że powoła byłego policjanta Pawła G. na świadka, by zapytać go o relacje z Błażejem W.
Podobne kroki zamierza podjąć sam Błażej W. Zapowiada, że także powoła na świadka byłego policjanta.
- Wiem od Pawła G., że policja na siłę szukała przeciwko mnie dowodów. On nie chciał w tym uczestniczyć. Wezwę go do sądu, by to potwierdził. O tworzeniu przeciwko mnie fikcyjnych dowodów opowie jeszcze inny były policjant - mówi Błażej W.
Mężczyzna potwierdza, że obecnie z Pawłem G. prowadzi wspólne interesy budowlane.
- To był przypadek, że się poznaliśmy. Doszło zresztą do tego dopiero po tym, gdy wyszedłem z aresztu. W mojej sprawie karnej niczego mi nie załatwiał, jestem niewinny, a w naszej współpracy nie ma niczego nagannego - tłumaczy Błażej W.
Zeznania Pawła G. mogą stać się “języczkiem u wagi" w procesie Makowców i Błażeja W. Gdy do niego zadzwoniliśmy, były policjant nie chciał odnosić się do zapowiedzi powołania go na świadka ani do swojej znajomości z Błażejem W.
- Nie będę komentował tych spraw - mówił nam Paweł G.
Wtorkowa rozprawa była pierwszą, dlatego prokurator odczytywał cały akt oskarżenia. Zajęło mu to kilka godzin.
Najwięcej zarzutów, aż 50, ma Zbyszek B. On właśnie miał kierować gangiem i na przekrętach miał zarobić prawie 2 mln zł. Jego syn Marcin ma 17 zarzutów. Obaj siedzą w więzieniu odbywając karę za stare przestępstwa.
Z kolei żona Iwona i syn Maciej mają po kilka zarzutów i są na wolności. Skłócony z Makowcami Błażej W. ma 9 zarzutów.
Akt oskarżenia dotyczy głównie wyłudzeń odszkodowań, paserstwa, kradzieży samochodów. Poza jednym oskarżonym reszta nie przyznaje się do winy. Świadkami prokuratury będą m.in. “skruszeni przestępcy" Krzysztof W., ps. Kanada i Tomasz H., ps. Oczko.