Zawiłość sprawy z uwagi na liczbę i wagę postawionych pięciu oskarżonym zarzutów, konieczność przesłuchania ponad 200 świadków wnioskowanych przez prokuratora w akcie oskarżenia, przeprowadzenia około 300 dowodów z akt oraz występowanie w sprawie znacznej liczby opinii specjalistów z różnych dziedzin, które będą podlegały analizie - m.in. takie powody zawarte we wniosku, by przenieść sprawę z Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe do wyższej instancji wymienia Joanna Organiak, koordynator ds. kontaktów sądu ze środkami masowego przekazu w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku.
Decyzja dotycząca procesu w tej „szczególnie bulwersującej, a przy tym nad wyraz medialnej i wywołującej duże emocje wśród szerszej społeczności” sprawie powinna zapaść jeszcze dziś. Sędziowie motywują swój wniosek tym, że powinien ją rozpoznać Sąd Okręgowy w Gdańsku jako „bardziej doświadczony w rozwiązywaniu spraw zawiłych pod względem faktycznym i prawnym”.
Tymczasem kończący śledztwo akt oskarżenia gotów był już w pierwszej połowie czerwca.
- Krystianowi W. zarzucono popełnienie 65 przestępstw na szkodę 35 pokrzywdzonych oraz na szkodę banku, Skarbu Państwa i towarzystw ubezpieczeniowych - mówiła wówczas prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która podkreśliła, że oprócz 41-letniego „Krystka” na ławie oskarżonych zasiądą jeszcze 4 osoby.
Krystianowi W. zarzucono popełnienie 65 przestępstw na szkodę 35 pokrzywdzonych oraz na szkodę banku, Skarbu Państwa i towarzystw ubezpieczeniowych
Nie jest jednak tajemnicą, że to nie przyznający się do winy i przebywający w areszcie W. jest kluczową postacią w całej sprawie (o wyroku, jaki już usłyszał piszemy w ramce obok). Według śledczych, działał w latach 2006-15 w Trójmieście, Pucku, Wejherowie i Władysławowie. Przedstawione mężczyźnie zarzuty dotyczą m.in. gwałtów, usiłowania gwałtów, usiłowania doprowadzenia pokrzywdzonych do obcowania płciowego oraz obcowania płciowego z małoletnimi m.in. poniżej 15 roku życia, a także nakłaniania małoletnich pokrzywdzonych do prostytucji oraz czerpania z tego procederu korzyści majątkowych. W chwili czynów tylko trzy pokrzywdzone miały być pełnoletnie, a pięć - nie miało ukończonych 15 lat. Wiele przestępstw zarzucanych 41-latkowi zagrożonych jest karą do 12 lat więzienia.
- W tak obszernych sprawach, żeby terminy rozpraw były wyznaczane częściej niż raz na 3 tygodnie, a procesy nie ciągnęły się w nieskończoność potrzebna jest mobilizacja sędziów. Pomóc mogłoby na przykład ustawowe ograniczenie maksymalnej długości aresztowania tymczasowego, by nadać procesom dynamiki i wymusić szybsze wydawanie wyroków, po to, by oskarżony bez orzeczenia o winie latami nie siedział za kratami - ocenia pytany o proces profesor Wojciech Cieślak, wykładowca akademicki i karnista, były adwokat Krystiana W.
I dodaje: - Inna sprawa to kwestia ewentualnego przeniesienia procesu do sądu wyższej instancji, który przecież nie jest wcale mniej obciążony sprawami niż sąd rejonowy. Przyznam, że nie rozumiem tego wniosku - sędzia z sądu rejonowego powinien być zawodowo przygotowany do rozpatrzenia takiej sprawy i odporny na nieformalne naciski społeczne czy presję medialną.