W Wejherowie rozpoczął się właśnie niejawny proces Krystiana W., ps. Krystek
Rozpoczął się proces Krystiana W. ps. Krystek. Sąd w Wejherowie wyłączył jawność sprawy. Mężczyzna jest oskarżony m.in. o seks z nieletnimi
Swoich ofiar Krystian W. szukał na imprezach i portalach internetowych. 13, 14 i 15-latki bywały przez niego zaczepiane i adorowane. Opowiadał im o aucie, jachcie w Sopocie, obiecywał zabranie na jedną z imprez w wielkim mieście nad morzem, oferując im również pracę. Dziewczyny pochodziły z różnych miejscowości na Pomorzu - miał samochód, by zabrać na przejażdżkę którąś z upatrzonych w internecie czy poznanych na imprezie nastolatek, a później dochodziło do molestowania.
Proces "łowcy nastolatek". Kim jest Krystian W.?
Krystian W. pochodzi z Wejherowa. Pierwsze zdarzenia z jego udziałem, czyli kontakty seksualne z nastolatkami sięgają 2010 roku. Jak działał? Zwabiał dziewczyny, zabierał na przejażdżkę bądź imprezę, nagrywał filmiki i szantażował - śledczy zabezpieczyli w jego mieszkaniu nagrania przedstawiające czynności seksualne. Proponował nieletnim pracę w sopockim klubie, gdzie często je przyprowadzał. Właściciele klubów w Sopocie odcinali się od powiązań z "Krystkiem" - miał on być jedynie jednym z gości.
Jedna ze spraw, które znalazły swój finał w puckiej prokuraturze sięga 2012 roku. Wówczas doszło do usiłowania podjęcia kontaktu seksualnego z udziałem 16-latki. Jednak sprawę umorzono. Prokuratura w Wejherowie wcześniej, w 2011 roku prowadziła dochodzenia. Dotyczyły one czerpania korzyści z uprawiania nierządu przez 16- i 17-latkę oraz usiłowanie podjęcia kontaktów seksualnych z 17-latką.
Krystian W. i jego słabość do nastolatek
Procesy były utrudnione, bo słowo było przeciwko słowu - nastolatki zostały wykorzystane, i nie chodzi tu jedynie o wykorzystanie seksualne - mężczyzna wykorzystywał ich młodość i naiwność, by wprowadzić w świat brutalności i świata wielkich imprez, a te w kompletnym oszołomieniu często nie umiały wyjaśnić, co dokładnie się stało. Stąd też procesy ciągnęły się miesiącami. Dopiero w 2014 roku nastąpił przełom. 14-letnia dziewczyna rzuciła się pod pociąg - śledztwo doprowadziło śledczych do Krystiana W.
- Przesłuchania świadków z otoczenia Anaid wskazywały na to, że dzień przed śmiercią miała się ona spotkać z mężczyzną o imieniu Krystian. Wiadomość o treści "To on mnie zgwałcił", bez jednoznacznego wskazania osoby, Anaid również tego samego dnia wysłała do koleżanki. Sprawdzamy to - mówiła wówczas prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej.
Gdy doszło do tej tragedii i nagłośniono sprawę, kolejne nastolatki zaczęły zgłaszać się na policję - tropy wciąż prowadziły do mężczyzny imieniem Krystian.
Samobójstwo 14-latki w Gdańsku. Anaid otworzyła oczy śledczym
W 2015 roku, gdy badano sprawę Anaid, nie potwierdzono powiązania z "Krystkiem". Prokuratura przyznała później, że Krystek "znał Anaid", co zeznał.
Sprawy Krystiana W., pseudonim "Krystek" prowadzone były przez prokuratury w Wejherowie, Pruszczu Gdańskim, Pucku, Kartuzach i Gdańsku. Problemem dla śledczych było np. ustalenie, czy mężczyzna miał świadomość, że pokrzywdzone miały mniej niż 18-lat, co nie zawsze dla mężczyzn bywa oczywiste. Biegli brali pod uwagę fakt, że nastolatki mogły zataić swój wiek w celu osiągnięcia korzyści materialnej. Krystian W. nie przyznawał się do zarzucanych czynów, ale też nie hamował swojej aktywności. Podczas śledztwa wyszło na jaw, że nie tylko on jest zaangażowany w kontakty seksualne z nieletnimi.[
Krystian W. ps. „Krystek” ma już 42 zarzuty. Śledczy uderzyl...
W 2018 roku doszło do aresztowania Krystiana W., pseudonim "Krystek". Na liście zarzutów znalazło się 65 przestępstw - m. in. nakłanianie do prostytucji, gwałty i usiłowania gwałtów, składanie fałszywych zeznań, wyłudzanie kredytów i świadczeń. Lista jest dłuższa. Dopiero w 2018 roku po raz pierwszy został prawomocnie skazany za gwałt.