W wiosce poruszenie, bo nic takiego dotąd się nie działo. Ktoś musiał wejść na ogólnodostępny teren przy kościele w nocy albo nad ranem. Kapliczka nie jest zabytkiem.
- Dla nas to miejsce święte - podkreśla sołtys Stanisław Motykowski.
Uszkodzenia zostały zauważone w czwartek. Figura jest osłonięta gablotą, a drzwiczki gabloty były wyłamane.
- Ktoś zerwał koronę z głowy Matki Boskiej, połamał ją i rzucił na ziemię - słyszymy. - Zerwał też metalowy krzyż wieńczący kapliczkę - dodaje sołtys. - Konstrukcja kapliczki jest metalowa, żeby ułamać ten krzyż, musiał sobie zadać sporo trudu. To się nie mieści w głowie!
Na szczęście sama figura nie ucierpiała. Wczoraj zerwany krzyż został ponownie przymocowany. Ksiądz proboszcz zawiadomił policję. Niedzielną mszę różańcową odprawił za duszę człowieka, który dokonał profanacji. Kościół był prawie pełen.
Sołtys ogłosił, że funduje nagrodę za wskazanie sprawcy - 500 złotych. I jak przyznał „Głosowi”, ma już pierwsze sygnały.
- Ale nic nie powiem, bo i tak te informacje zweryfikuje policja - tłumaczy. - Takie historie nigdy nie miały u nas miejsca. A tu na dodatek dzień później znów wydarzyło się coś, co nami wstrząsnęło. Niepełnosprawnemu ukradziono węgiel.
„Ledwie chłop wiąże koniec z końcem, a tu jakaś świnia - nie obrażając zwierzęcia - okrada biedaka” napisał sołtys na swoim profilu na Facebooku. „Co się wyprawia? Proszę o szczególne zwrócenie uwagi na wszystko, co się dzieje po zmroku, może uda nam się w końcu zakończyć ten wandalizm! Wskazując sprawcę” - zaapelował do mieszkańców Noskowa.
Policja zgłoszenie przyjęła, Jest też plan, by dla bezpieczeństwa odsłonić kapliczkę, tak by była widoczna z daleka.
- Bo teraz zasłaniają ją tuje - mówi sołtys. - Podetniemy je. Tyle możemy zrobić od razu, żeby ochronić to, co dla nas święte.
