- Z 6500 nauczycieli w Gdańsku na zwolnieniu lekarskim jest dziś 589. W ciągu doby wzrost o 73. W szkołach podstawowych na 3894 osób choruje 438 – informuje Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
- W naszej szkole na zwolnieniach lekarskich przebywa obecnie 82 nauczycieli – mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Katarzyna Kędzioł, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 im. Przyjaciół Ziemi w Gdańsku.
W sumie w tej placówce zatrudnionych jest 121 pedagogów. Klasy będą łączone, a rodzice mogą się dowiedzieć wszystkiego za pośrednictwem e-dziennika.
Na szczęście próbny egzamin ósmoklasisty, który potrwa do czwartku 20 grudnia, we wszystkich szkołach przeprowadzany jest planowo.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że wspólnie z kuratorami oświaty monitoruje sytuację.
- Większość przedszkoli, szkół i placówek oświatowych w całym kraju funkcjonowało bez zakłóceń. Na ponad 39 tys. przedszkoli, szkół, placówek w 58 nauczyciele są na zwolnieniach lekarskich – informuje Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN.
- Z powodu nieobecności nauczycieli były prowadzone zajęcia opiekuńcze lub dostosowano plan lekcji do możliwości organizacyjnych szkoły. Z łącznej liczby ok. 702 tys. nauczycieli na zwolnieniach lekarskich (w szkołach, przedszkolach, w których zauważalna była absencja) jest 1466 nauczycieli – dodaje.
We wtorek 18 grudnia akcję poparł Związek Nauczycielstwa Polskiego. Główny postulat to podwyżka w wysokości 1000 zł.
- Zachęcamy nauczycieli do dbania o zdrowie – powiedział prezes Sławomir Broniarz.
ZNP ogłosił też ogólnopolską akcję protestacyjną pracowników oświaty, jednak szczegóły owiane są tajemnicą.
- Do tej pory nasze protestacyjne plany były wszystkim znane. Teraz nie podajemy szczegółowych informacji z uwagi na niektóre działania ministerstwa i kuratorów – tłumaczy prezes ZNP.
Związkowcy mówią o zastraszaniu nauczycieli. A ci ostatni są coraz bardziej rozgoryczeni i to nie tylko niskimi zarobkami.
Oto fragment listu, który do minister edukacji napisała Marzanna Rymsza-Leociak, nauczycielka i dyrektorka szkoły podstawowej w Warszawie:
"Moim zdaniem Pani działania mają charakter przemocowy — wykorzystując siłę, jaką daje Pani urząd i władza, realizuje Pani program, który niszczy to, co z trudem budowano w oświacie polskiej po 1989 roku. Od 1 września 2018 r. pracuję nie przy „wprowadzaniu reformy” — jak to Pani nazywa — ale przy niwelowaniu katastrofalnych skutków Pani działań w oświacie, skutków, które odczuwają przede wszystkim moi uczniowie z klas 8. Z tym pogodzić się najtrudniej".
Nauczycielska "grypa" trwa. Coraz więcej szkół ma kłopoty z prowadzeniem zajęć:
Źródło:
TVN
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: