Jako pierwszy protestować w Łowiczu zaczął Mirosław Iwański. W środę, 19 lipca pod siedzibą łowickiej Temidy pojawił się sam.
- Zrobiło nam się wstyd i już dzień później pod sądem spacerowało około stu osób - mówi Robert Wójcik, szef SLD w Łowiczu.
Podczas kolejnych dni z frekwencją bywało różnie. W obronie niezawisłości sądów RP manifestowało od 150 do 200 osób.
- Polska to nie PiS, a PiS to nie Polska - mówi Mirosław Iwański. - W całym kraju Polacy pokazywali, że partia rządząca nie ma mandatu do zmiany ustroju, a u nas nic się nie działo. Dlatego pojawiłem się pod sądem, aby pokazać, że my także chcemy żyć w demokratycznej Polsce.
Uczestnicy protestu podkreślali, że nie są przeciwnikami reformy sądownictwa, ale nie może ona dawać prokuratorowi generalnemu władzy, którą można wykorzystywać w walce politycznej. Liczą oni, że prezydent Andrzej Duda zdobędzie się także na zawetowanie ostatniej z trzech ustaw sądowniczych autorstwa PiS.
