Akcję #protestuczniowski zainicjowała grupa osób skupiona wokół założonego w mediach społecznościowych profilu o nazwie Protest uczniowski. Pod koniec minionego roku domagała się przejścia szkół na zdalny tryb nauczania, a gdy szkoły przeszły na pracę online, żądała wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach.
Ostatnio młodzi zbierali podpisy w sprawie planowanych zmian na egzaminach ósmoklasisty, a gdy ich postulaty niejako zostały zrealizowane (minister Czarnek poinformował, że w 2022 roku dodatkowe przedmiotu na egzaminie nie będzie), opowiedzieli się przeciw zapowiadanemu przez rządzących powrotowi do nauki stacjonarnej.
Zobacz koniecznie
W piątek, 23 kwietnia, na kilka dni przed ogłoszeniem decyzji rządu, utworzyli petycję, w której przekonują, że wznawianie nauczania w szkołach mija się z celem i spowoduje niepotrzebny chaos.
„Powrót do nauki w szkole na ostatnie niecałe dwa miesiące jest niepotrzebny i tylko zdezorientuje uczniów klas 7 oraz 8, którzy w tym czasie prowadzą intensywną naukę do egzaminu ósmoklasisty” - czytamy w petycji młodzieży.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że od połowy maja szkoły przejdą na hybrydowy tryb pracy, a od początku czerwca we wszystkich szkołach powinny zostać wznowione tradycyjne lekcje.
Egzamin ósmoklasisty zaplanowany został natomiast między 25 a 27 maja. W praktyce uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych wróciliby do szkół tylko na sześć dni, albo i na krócej, gdyż hybrydowy tryb pracy zakłada, że będą uczyć się stacjonarnie naprzemiennie.
Nie przeocz
Uczniowie obawiają się dodatkowego stresu, ale także - jak przyznają w petycji - ewentualnego sprawdzania zeszytów przez nauczycieli i organizowania na szybko sprawdzianów. Do czwartku, 29 kwietnia, pod petycją uczniów podpisało się już 449 tys. 276 osób. Ile z nich to rzeczywiście uczniowie, nie wiadomo. Portal do zbierania podpisów bowiem tego nie weryfikuje.
Ze wpisów uczniów w mediach społecznościowych wynika jednak, że spora grupa młodzieży petycję popiera. Maja, ósmoklasistka z Myszkowa napisała: Nauczyciele zapowiadają trzaskanie kartkówkami. To będzie dramat. Bartek uważa natomiast, że „powrót do szkoły miałby sens w styczniu, a nie w maju”.
