Podczas demonstracji słychać było strzały mieszające się z krzykami i głośnym klaskaniem. – Ariel, musisz iść! Idź, Ariel! Idź, Ariel! - skandował tłum w Port-au-Prince.
Protesty sparaliżowały także inne miasta w kraju, m.in. Port-de-Paix, Petit-Goave i Jeremie. Policja chcąc rozgonić demonstrantów użyła gazu łzawiącego. Protesty Haitańczyków związane są nie tylko z wysokimi cenami (inflacja na poziomie 30 proc.), ale także z brakiem paliwa i coraz niebezpieczniejszą sytuacją na ulicach. W ostatnim czasie znacznie wzrósł odsetek porwań i zabójstw, które są powiązane z walkami gangów.
Kancelaria premiera wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że jest „świadoma powagi sytuacji”. Zadeklarowała również, że Ariel Henry podejmie działania, które zlikwidują skrajne ubóstwo i przywrócą paliwo na stacje benzynowe. Premier zwrócił się do obywateli o spokój i ostrzegł ich przed "polityczną manipulacją".
Sytuacja na Haiti jest bardzo niespokojna od 7 lipca 2021 roku. Wtedy właśnie doszło do zabójstwo prezydenta Jovenela Moise'a. Administracja urzędującego premiera cały czas przesuwa datę wyborów. Pierwotnie miały się odbyć w 2021 roku.
źródło: ABC News
