Przełamania Śląska Wrocław i Widzewa Łódź. Pogoń przywitała nowego właściciela efektownym zwycięstwem

Jakub Jabłoński
Przełamania Śląska i Widzewa. Pogoń przywitała właściciela
Przełamania Śląska i Widzewa. Pogoń przywitała właściciela PAP/Jerzy Muszyński
Działo się w piątkowych i sobotnich meczach 25. kolejki PKO Ekstraklasy. Nawet pomimo, że nie obserwowaliśmy na boiskach drużyn ze ścisłej czołówki, która między sobą zmierzy się w niedzielę. Przed przerwą reprezentacyjną swoje przełamania zaliczyły drużyny Śląska Wrocław oraz Widzewa Łódź, a Pogoń Szczecin przywitała właściciela.

Spis treści

Widzew i Śląsk z przełamaniami w PKO Ekstraklasie

Długo kibice Widzewa czekali na pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Podopieczni tymczasowego trenera Patryka Czubaka przełamali się po sześciu meczach bez wygranej. Do tego czasu łodzianie cztery razy przegrywali, a dwa razy dzielili się punktami z Cracovią oraz Radomiakiem Radom. "Do trzech razy sztuka" może sobie powiedzieć z kolei trener Czubak po sobotnim spotkaniu przy alei Piłsudskiego przeciwko GKS Katowice.

Tymczasowy szkoleniowiec przed tygodniem przegrał z Jagiellonią Białystok, a podczas trenerskiego debiutu na ławce z Radomiakiem Radom jego podopieczni pozwolili rywalom rzutem na taśmę wyrównać. Przy wsparciu kibiców w sercu Łodzi było tym razem inaczej. Jakub Sypek w 60. minucie spotkania przesądził o wygranej. Zwycięzcy mają 30 punktów i na dobre oddalili się od strefy spadkowej. Beniaminek z 33 jest dziewiąty.

Śląsk z pierwszym wyjazdowym zwycięstwem

Postawa Śląska Wrocław pozostawia w tym sezonie wiele do życzenia, ale ze Stalą Mielec w 25. kolejce PKO Ekstraklasy zagrali znakomicie. Sprawę ułatwiła z pewnością czerwona kartka Damiana Kądziora, który już w pierwszej połowie musiał opuścić przedwcześnie boisko. Na przerwę gospodarze w podkarpackim schodzili z bramkowym remisem po tym jak błyskawicznie z rzutu karnego odpowiadał na gola Aleksandra Paluszka, Piotr Wlazło.

Po zmianie stron goście walczący z nożem na gardle zadali trzy ciosy, w tym golem z nożyc uraczył nas Petr Schwarz. Poza nim na listę strzelców, w trzecim meczu z rzędu, wpisał się nowy napastnik Assad Al-Hamlawi, a przysłowiową "kropkę nad i" postawił Burak Ince w doliczonym czasie gry. To były pierwsze trzy punkty (!) wywalczone w meczu wyjazdowym przez wicemistrzów z poprzedniego sezonu.

Górnik lepszy od Motoru. Pogoń przywitała właściciela

Sporo goli oglądaliśmy w Zabrzu oraz w Szczecinie. Pogoń na oczach nowego właściciela wygrała przekonująco 5:2 z Cracovią, choć mecz nie układał się dla niej tak kolorowo od początku. Po dwóch golach Benjamina Kallmana wygrywali przyjezdni, ale przed zmianą stron to podopieczni trenera Roberta Kolendowicza zdołali wrócić do żywych. Najpierw kontaktowym trafieniem popisał się Fredrik Ulvestad, a potem do własnej bramki skierował piłkę Otar Kakabadze. Zresztą nie był to jedyny "samobój" tego wieczora, gdyż w drugiej połowie podobny los spotkał Virgila Ghitę. Swoje kolejne trafienie w lidze zdobył też z karnego napastnik Efthymis Koulouris, a przed końcem dublet upolował wspomniany Ulvestad.

Przeżywający kłopoty organizacyjne "Portowcy", których w akcji z trybun oglądał nowy właściciel klubu Alex Haditaghi, zgromadzili 43 punkty i wskoczyli na czwarte miejsce.

"To, co zrobiliśmy, to coś fenomenalnego. Odwrócić taki mecz to coś niesamowitego. Dla nas to ważne spotkanie i ważne zwycięstwo. Po pierwsze, wynika to z tabeli. Po drugie, chcieliśmy to zwycięstwo dedykować kibicom, którzy od zimy są z nami w trudnych momentach" - podkreślił szkoleniowiec Pogoni Robert Kolendowicz..

Słabo spisujący się na wiosnę krakowianie mają 38 i są na siódmej pozycji.

"Pasy" wyprzedził Górnik (40 pkt), który w Zabrzu rozbił Motor Lublin 4:0. W drugim kolejnym spotkaniu do siatki trafił Lukas Podolski, pierwsze gole na polskich boiskach zdobyli Słowak Matus Kmet i Senegalczyk Ousmane Sow, a podobnie jak w poprzedniej kolejce Filip Majchrowicz obronił rzut karny, a w zasadzie... dwa.

Szymon Marciniak nakazał powtórkę rzutu karnego

Golkiper zabrzan obronił strzał z 11 metrów Piotra Ceglarza, ale arbiter uznał, że zawodnicy gospodarzy za szybko wbiegli w pole karne i nakazał powtórkę, przy której ponownie górą był Majchrowicz.

- Zastanawiałem się, w którą stronę się rzucić przy powtórzonym karnym. Ceglarz czekał do końca, zmienia rogi, w które kieruje piłkę. Starałem się wytrzymać jak najdłużej, nie rzucać się. Wybrałem lewy róg, bo tak wynikało z analizy. Tak uderzył, że udało mi się złapać piłkę, z czego bardzo się cieszę. Cały stadion "wybuchł" i już wiedziałem, że nikt mi czystego konta nie wyrwie. To uczucie nie do opisania - relacjonował Majchrowicz. (PAP)

Piątkowe i sobotnie mecze 25. kolejki PKO Ekstraklasy

piątek, 14 marca

  • Radomiak Radom - Lechia Gdańsk 2:1
  • Pogoń Szczecin - Cracovia 5:2

sobota, 15 marca

  • Stal Mielec - Śląsk Wrocław 1:4
  • Górnik Zabrze - Motor Lublin 4:0
  • Widzew Łódź - GKS Katowice 1:0
Najnowsze zdjęcia stadionu w Niepołomicach

Stadion Puszczy Niepołomice po remoncie. Mamy nowe zdjęcia z drona

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl