Przewożą ładunki, których inni nie dają rady. Opolska firma BEDMET jest europejskim liderem transportu ponadnormatywnego

Akcja specjalna Ciężka jazda
Materiały firmy BEDMET
Na rynku jest od września 1996 roku, a dziś to jeden z europejskich liderów transportu wielkogabarytowego. Opolska firma BEDMET przewiezie wszystko to, z czym inni sobie nie poradzą.

– Doświadczenia nie mieliśmy praktycznie żadnego. Zaczynaliśmy od zdezelowanej Nyski, poprzez Stara 28, aż po Renault Major – wspomina Wiesław Bednarz, właściciel BEDMET-u. – Zawsze lubiłem adrenalinę, więc od początku zaczęliśmy od transportu ponadnormatywnego i ponadgabarytowego.

W 2001 roku przedsiębiorstwo kupiło działkę przy ulicy Oświęcimskiej. Warto przypomnieć, że ten teren został mocno zniszczony przez powódź, która dotknęła Opole w 1997 roku. To właśnie tutaj powstał budynek biurowo – socjalny, utwardzany plac parkingowy oraz warsztat. Kolejne lata to dalszy, dynamiczny rozwój. BEDMET zatrudnia kolejnych kierowców, kupuje kolejne samochody. Powiększa też kadrę pracowników biurowych. Między innymi o własną księgowość.

Rok 2003 był rokiem przełomowym, jeśli chodzi o rozwój inwestycyjny firmy. Na dobre przenieśliśmy się do nowej siedziby. Z każdym kolejnym rokiem przybywało nam kolejnych zestawów i kierowców – dodaje Wiesław Bednarz.

Przedsiębiorstwo cały czas powiększa tabor o specjalistyczne naczepy transportowe, w tym naczepy modułowe oraz platformy samojezdne Kamag.

Dziś nie ma praktycznie transportu, którego by nie zrealizował BEDMET. Na przykład w lipcu tego roku do miejscowości Herby w powiecie lublinieckim, na zestawach opolskiej firmy dotarła stalowa kładka pieszo-rowerowa o wadze 80 ton i długości 56 metrów! Całość – zestaw plus ładunek o wymiarach 56 x 7 x 10 m, ważyło w sumie 126 ton!

Po drodze transport napotkał sporo trudności. Na przykład konstrukcję należało zamontować nad torami kolejowymi i w związku z tym na czas operacji konieczne było wyłączenie napięcia trakcji oraz zamknięcie drogi krajowej nr 46. Cała operacja zakończyła się powodzeniem, a kładka służy miejscowej ludności, która przemieszcza się trasą Herby – Lisów.

Z kolei w październiku 2017 roku BEDMET podjął się transportu ekskluzywnego jachtu z Ropczyc do stoczni we Włoszech. Wymiary zestawu to 40 m x 7 m x 4,5 m a jego waga wynosiła 50 ton.

Przygotowania do tego transportu trwały wiele miesięcy. Dopiero po opracowaniu szczegółowego planu przejazdu i uzyskaniu niezbędnych pozwoleń klient uznał, że przewiezienie jachtu bez konieczności dzielenia go na mniejsze elementy będzie możliwe – mówi Radosław Siemasz z działu handlowego BEDMET.

Z uwagi na szerokość ładunku trasa wymagała szczególnie starannego pilotażu. Przeszkód nie brakowało, a ogromne trudności sprawiała spora ilość wysepek z barierkami.

Przeciskaliśmy się tam na centymetry. I to mimo faktu, że wszystkie znaki wycinane były na bieżąco – opowiada Roman Frąckowiak, pilot BEDMET. – Z uwagi na rozmiar gabarytu nieźle musieliśmy się też naszukać miejsca do postoju – dodaje.

Aby dowieźć ładunek do celu, BEDMET korzysta nie tylko z transportu kołowego. Tak było na przykład w przypadku zbiorników paliwowych do elektrowni atomowej, które trzeba było przewieźć na Wyspy Brytyjskie.

Z czeskiego Kramolina transportowane były drogą lądową do portu w Bratysławie, dalej barkami do portu w Rotterdamie, skąd statkiem popłynęły w morską podróż do Anglii. Końcowym odbiorcą ładunku o wymiarach 10,00 x 6,00 x 6,62 m i wadze 61 ton, stała się elektrownia atomowa Hinkley Point Somerset.

Każdy transport ma inną specyfikę a i słowo największy ma tu różne znaczenia – wyjaśnia Wiesław Bednarz, właściciel BEDMET-u. – Na przykład najszerszy ładunek - konwektor, który przewoziliśmy z Katowic do Dąbrowy Górniczej miał szerokość 9,5 metra, z kolei, kiedy przewozimy łopaty do wież wiatrowych to długość zestawu ma nawet pond 70 metrów, inne wyzwanie to wysokość ładunku, który ma nawet ponad 5 metrów. To wiąże się z tym, że jeśli napotkamy na drodze wiadukty, czy inne tego typu obiekty, wówczas trzeba wynająć wielki dźwig, który przeniesie ładunek nad nim i postawi ponownie na lawetę już po drugiej stronie. Z kolei w Krakowie musieliśmy sfrezować drogę na długości około 50 metrów, by transport zmieścił się pod wiaduktem, a po przejechaniu, kładziony był zaraz nowy asfalt.

Planowanie tras z ładunkami o masie 100, 200 i więcej ton wiąże się również z potrzebą wykonania dziesiątek, a nawet setek ekspertyz nośności mostów czy wiaduktów, trzeba też bardzo często rozbierać ronda by zmieściły się na nich zestawy, a po przejechaniu odbudować je, demontować sygnalizatory świetlne, sieć energetyczną, czy trakcję elektryczną.

Mamy też apel do innych uczestników ruchu, by stosowali się do poleceń naszych pilotów – mówi Wiesław Bednarz. – To oznakowane samochody na żółtych kogutach, a ich kierowcy dbają o bezpieczeństwo innych kierowców podczas transportu..

Partnerem cyklu "Ciężka jazda" jest Opolskie Zrzeszenie Przewoźników Drogowych

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl