Przez 20 lat miał oszukiwać klientów banku w Rzeszowie. Santander: "Zawiódł czynnik ludzki"

Kinga Dereniowska
Wideo
od 16 lat
Wracamy do sprawy Bogdana M., byłego pracownika Santander Bank Polska, podejrzanego o "przywłaszczenie powierzonych mu środków pieniężnych w kwocie ponad 50 mln złotych". - Bank jest w tej sprawie poszkodowanym. Były pracownik działał również na szkodę banku. Zawiódł tzw. czynnik ludzki, co zdarza się w każdej branży - komentuje Ewa Krawczyk, menedżer ds. komunikacji z mediami w Santander Bank Polska.

Trwające śledztwo nadzoruje Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.

- Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Wobec podejrzanego stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - przekazała Nowinom prokurator Dorota Sokołowska-Mach.

Postępowanie jest w toku i na razie nie wiadomo, kiedy się zakończy. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że pracownik oferował klientom produkt polegający na grze na walucie. A takiego w ofercie Santandera nigdy nie było. "Działalność" Bogdana M. trwała ponad 20 lat. Głównie celował w bogatych i zamożnych klientów, nieufających bankowości elektronicznej. Wpadł, bo w końcu jeden z klientów przyszedł sprawdzić swój rachunek bankowy. Odkrył, że nie było na nim pieniędzy.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy przedstawicieli banku Santander.

- Niezwłocznie po wykryciu incydentu rozpoczęliśmy aktywną współpracę z poszkodowanymi klientami, aby zrekompensować im poniesione szkody. Rzetelnie i uczciwie rozliczamy się z klientami - zapewnia Ewa Krawczyk, menedżer ds. komunikacji z mediami w Santander Bank Polska.

I dodaje, że z większością klientów bank już się rozliczył, w szczególności tam, gdzie sytuacja była bezsporna.

- Z niektórymi finalizujemy jeszcze rozliczenia w ramach uzgodnień polubownych. W przypadku bardzo nielicznych spraw spornych konieczne może być poczekanie na ustalenia prokuratury lub postępowanie sądowe - informuje przedstawicielka banku.

Ewa Krawczyk podkreśla, że bank też jest w tej sprawie poszkodowany, bo były pracownik działał również na szkodę placówki.

- Zawiódł tzw. czynnik ludzki, co zdarza się w każdej branży. Santander Bank Polska dysponuje procedurami i mechanizmami wykrywającymi i zapobiegającymi ewentualnym nadużyciom. Niezwłocznie po wyjściu na jaw nieprawidłowości, pracownik został zwolniony, a bank złożył zawiadomienie do prokuratury. Współpracujemy z organami, aby jak najpełniej wyjaśnić sprawę - dodaje menedżer ds. komunikacji z mediami w Santander Bank Polska.

Ilu klientów banku zostało oszukanych przez Bogdana M.? Tej informacji Ewa Krawczyk nie mogła nam udzielić.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
adax
Kiedyś dostałem nakaz zapłaty z Lublina na 232 zł z banku, bo rzekomo wysyłali upomnienia przez 2 !!!! lata i nie odpisywałem. Gdy złożyłem protest, sprawa poszła do normalnego sądu. Nie potrafili przedstawić dowodów że coś do mnie wysyłali, a najlepsze było to, że pogubili się ile im jestem winien. Raz Pani Mecenas twierdziła że 150 !!!!!!!!! zł, a innym razem że 250????. Jaja jakieś. A ja "wisiałem" bankowi za kartę i konto około 100 zł o której to prowizji zapomniałem, a później bank zamknął mi konto bez powiadomienia. Ale wystarczyło wysłać upomnienie na właściwy adres, nawet mailowy którego nigdy nie zmieniałem, albo zadzwonić, bo mam ten sam numer od 20-tu lat. Sąd odrzucił ich żałosny pozew. Nikt więcej się nie odezwał. Ciekawe ile mecenas wzięła za reprezentowanie banku?
A
Andrzej
Bank sobie odbije.

I zgadnijcie kto za to zapłaci.

Nawet tego nie zauważycie.
S
Slow
Mechanizmy zapobiegające nadużyciom. ble ble....bełkot
S
Slow
Niezwłocznie po wyjściu na jaw....po 20 latach?? Jakieś jaja. Biadolenie o czynniku ludzkim
S
Slow
Ja pier....Ole 50mln.??? I nikt nie zauważył?? Powinni go powiesić.
P
Pol
Niezwłocznie:-) po 20 latach.... ciekawe, czy koszty pujdą do klienta?:-)
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl