Przy nekropolii co chwila zatrzymywały się samochody, Wśród tak licznej grupy przybyszy była rodzina Skalskich z Sompolna koło Lichenia. 13-letnia Amelka, uczennica szkoły muzycznej przy miejscu pochówku zagrała na skrzypcach piosenkę z repertuaru piosenkarza „To co dał nam świat” oraz pieśń religijną „Barka”.
Amelia jest takim ulicznym grajkiem. W każdy weekend jeździmy w inne miejsce i gramy Scorpionsów, Niemena, Wodeckiego. W ten sposób oddajemy hołd muzykom. Córka wpadła na pomysł, by także upamiętnić Krzysztofa Krawczyka. Wybrała dwa utwory, który zaaranżowaliśmy – mówi Mariusz Skalski, tata Amelii.
Także z daleka, bo z Poznania przyjechała Małgorzata Mońka-Kornobis z mężem Sławomirem.
To był fajny facet, taki przystojny. Bardzo żałuję, że już go nie ma. Oglądałam transmisję z pogrzebu w telewizji. Spłakałam się. Chciałam stanąć przy jego grobie choć na chwilę – mówi pani Małgorzata. - Lubię prawie wszystkie jego piosenki, i te, które śpiewał z Trubadurami, ale i te które śpiewał sam, „Pamiętam ciebie z tamtych lat” czy „Bo jesteś ty”.
Miejsce pochówku jest odwiedzane codziennie od tygodnia (pogrzeb odbył się w sobotę). Przy grobie stoją dziesiątki zniczy. Zapalają je nie tylko mieszkańcy Łodzi czy regionu. Ale i warszawiacy czy poznaniacy. Między zniczami ktoś zostawił zdjęcie z koncertu piosenkarza z podpisem: „Zamość dziękuje, Zamość pamięta”.
