Bezpośrednio po tragedii na lotnisku w Babich Dołach powołana została komisja badania wypadków lotniczych lotnictwa państwowego. Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła też prokuratura. W mediach społecznościowych pojawiły się różne spekulacje na temat przyczyn tragedii. Przed pierwszymi efektami badania wypadku są to jednak tylko hipotezy. Co wiemy na pewno?
Katastrofa lotnicza w Gdyni
Mjr pil. Robert Jeł wyleciał na samolocie szkolnym M-346 Bielik z Dęblina w godzinach porannych. Nad lotniskiem w Babich Dołach ćwiczył figury akrobacji przed pokazami lotniczymi, które miały się odbyć w sobotę z okazji 30-lecia Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Miały to być duże pokazy, formacja zaprosiła na swoje święto pilotów z wielu jednostek lotnictwa. „Bielik” ze „Szkoły Orląt” w Dęblinie był ostatnim ćwiczącym. Warunki pogodowe były świetne. Do uderzenia w płytę lotniska doszło chwilę po godz. 13:00. Pilot nie podjął próby katapultowania się, nie zgłaszał problemów podczas lotu.
Pilotujący „Bielika” mjr Robert Jeł miał 41 lat, był zastępcą dowódcy eskadry z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Miał ponad 2 tys. godz. nalotu na różnych samolotach, ponad 1100 – na M-346. Jako pierwszy polski pilot przekroczył tysiąc godz. za sterami tego typu samolotu, latał nim od 2017 roku. Był instruktorem szkolącym pilotów na tej maszynie w dęblińskiej szkole, również przyszłych instruktorów.
M-346 „Bielik” rozbity w Babich Dołach
M-346 Master, mający w Polsce nazwę Bielik, jest głęboko zmodernizowaną konstrukcją rosyjskiego szkolnego samolotu odrzutowego Jak-130, na którego produkcję licencje wykupiła ówczesna włoska firma Aermacchi, później część koncernu Alenia, obecnie – Leonardo. Pierwszy prototyp dwusilnikowej, dwumiejscowej maszyny został oblatany w 2004 roku. Z rosyjskiej konstrukcji pozostała w zasadzie struktura płatowca. Silniki napędzające samolot i jego awionika to rozwiązania zachodnie. Ta druga jest bardzo ciekawym rozwiązaniem – elektronika i komputery pokładowe stanowią rodzaj „symulatora w samolocie” – upodobniajacego maszynę od strony charakterystyki i wirtualnego wyposażenia oraz uzbrojenia do tej, na którą docelowo szkolony jest pilot, np. F-16. Samolot użytkują do szkolenia pilotów siły powietrzne Włoch, Izraela i Singapuru.
Polska kupiła w 2014 roku 8 maszyn M-346, kontrakt przewidywał opcję zakupu 4 kolejnych. Samoloty z podstawowej części zamówienia przybywały z Włoch od listopada 2016 roku do października 2017. W 2018 roku MON postanowił skorzystać z kontraktowej opcji zakupu, poszerzając ją o kolejne 4 maszyny. Samoloty z opcji podstawowej przybyły w lecie 2020, 4 kolejne z rozszerzenia kontraktu w 2022 roku. Rozbita maszyna pochodziła z tej ostatniej partii. Wszystkie 16 Bielików jest używanych do zaawansowanego szkolenia pilotów w dęblińskiej Szkole Orląt. Decyzją inspektoratu lotnictwa sił zbrojnych RP zostały „uziemione” do czasu wyjaśnienia przyczyn tragedii podczas treningu przed pokazami lotniczymi na Babich Dołach.
Była to druga katastrofa tego typu samolotu. Do pierwszej doszło w 2013 roku we Włoszech, pilot katapultował się. Mjr Robert Jeł jest pierwszym pilotem, który zginął w wypadku lotniczym M-346.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
