Pomiędzy 3 i 6 stycznia 2020 r. 51-letni mężczyzna haniebnie wykorzystał internet i możliwość komentowania pod postami na Facebooku.
Za pośrednictwem internetu, na oficjalnej stronie miasta Puck na portalu społecznościowym Facebook nawoływał publicznie do popełnienia zbrodni - czytamy w orzeczeniu wyroku. - Pozbawienia życia burmistrz miasta Puck Hanny Pruchniewskiej, czym działał na szkodę wyżej wymienionej.

Sąd Rejonowy w Wejherowie uznał mężczyznę za winnego zarzuconego mu czynu i skazał go na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok stał się prawomocny i wykonalny 18 września 2020 r.
Jak się okazuje, to nie był pierwszy raz, kiedy 51-latek usłyszał zarzuty i wyrok. Jak poinformował nas prokurator rejonowy, mężczyzna ten wcześniej był niejednokrotnie karany za różne przestępstwa, a w 2020 r. zabił człowieka.
- Koniec i początek roku to czas podsumowań (...) tak zaczął się mój rok 2020 i na szczęście pod tym względem kończy się pomyślnie - komentuje burmistrz Hanna Pruchniewska. - Pucka policja i Sąd Rejonowy w Wejherowie potrafiły stanąć na wysokości zadania (dziękuję) i w dziewięć miesięcy od publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni, której miałam być celem, jest wyrok.
Jak wskazuje burmistrz Pucka kara 10 miesięcy w więzieniu za kilka słów wbitych w klawiaturę to ostrzeżenie dla tych, którym się wydaje, że można bezkarnie pisać to, co się chce - słowami pełnymi jadu i nienawiści.
Ale jest jeszcze inny aspekt tej sprawy, bo groźby pozbawienia życia samorządowca w Pucku to jedne z wielu, jakie otrzymują samorządowcy w całym kraju.
- Najgorsze jest jednak dla mnie i dla wielu ludzi to, że wciąż niedokończony jest temat skazania za zbrodnię na naszym samorządowym przyjacielu śp. Pawle Adamowiczu - burmistrz Pucka wspomina tragiczne chwile, kiedy zamordowano prezydenta Gdańska na scenie, na oczach tłumów, 14 stycznia 2019 r. - To jest po prostu niezrozumiałe. Minęły już prawie dwa lata...
Wyrok za nawoływanie do zabicia burmistrz Pucka jest nadzieją i pocieszeniem dla innych samorządowców, którzy muszą stawiać czoła groźbom.
- I pocieszenie dla samorządowców, którzy otrzymują podobne pogróżki - komentuje Hanna Pruchniewska. - Niestety realne, bo jak się okazuje, skazany naprawdę zabił w tym roku, na szczęście nie mnie...
