Ratownicy domagają się zwiększenia pensji o taką samą kwotę, jaką w zeszłym roku wywalczyły pielęgniarki, czyli 1,6 tys. zł. Rząd proponuje im dwa razy po 400 zł brutto co w praktyce oznacza 472 zł na ręke. Na noszach ratownicy pod urząd przywieźli trumnę z napisem ratownik medyczny.
Dzielenie na lepszych i gorszych
Proponowane przez rząd podwyżki, czyli 400 zł od 1 lipca i 400 zł od stycznia brutto nie objęłyby wszystkich ratowników a jedynie tych jeżdżących w karetkach.
- Co z pozostałą grupą pracującą w szpitalach, Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych, na izbach przyjęć czy transporcie? Czy oni są gorszymi ratownikami? Im też nalezą się podwyżki, ponieważ w swojej codziennej pracy ratują ludzkie życie i zdrowie - mówił Łukasz Maraj przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego WSPR.
Jedną z takich osób jest pan Łukasz od 10 lat ratownik medyczny.
- Obecnie pracuję na SOR w szpitalu przy ul Lwowskiej w Rzeszowie. Zaopatrujemy około 120 osób na dobę z różnymi dolegliwościami często zagradzającymi życiu. Po 10 latach pracy zarabiam 2 tys. zł brutto. Pracuje nas tam 40 i około 10 pielęgniarek, które otrzymały 1,6 tys. zł podwyżki a my ani złotówki. A przecież wykonujemy ta samą pracę - mówi pan Łukasz.
Zaostrzą protest
Ratownicy zapowiadają zaostrzenie protestu o głodówki, blokady dróg, protesty pod Ministerstwem Zdrowia w Warszawie i ostatecznie złożenie wypowiedzeń.
- Czas obietnic się skończył. Ludzie, którzy codziennie walczą o ludzkie życie zmuszeni zostali wyjść na ulicę po nędzne grosze. Czy tak powinno traktować nas państwo? - pytał wojewodę Marek Janowski, przewodniczący Zarządu Regionu Podkarpacie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.
Szanujemy waszą pracę
Do protestujących wyszła Wojewoda Podkarpacki Ewa Leniart, która zapewniała, że rząd szanuje pracę ratowników, ale wszystkich zaniedbań nie jest natychmiast naprawić, które powstały podczas 8-letnich rządów koalicji PO-PSL.
- Prace legislacyjne trwają, aby zmienić status prawny pracy ratownika medycznego. Potrzebujemy na to trochę czasu. W obecnej chwili mamy ofertę podwyżek, którą przedstawiliśmy. Dla niejednego 800 zł to duże pieniądze - mówiła wojewoda.
Na to protestujący argumentowali, że rząd w przyszłych latach przeznaczył na służby mundurowe 9 miliardów zł. Podwyżki, jakich domagają się ratownicy medyczni kosztowałyby państwo zaledwie 200 milionów.