Z okazji 20. rocznicy przyznania papieżowi Janowi Pawłowi II godności Doktora Honoris Causa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, delegacja uczelni pod Pana przewodnictwem przebywała w Rzymie. Jakie wydarzenia złożyły się na wizytę?
Rzeczywiście, 20 lat temu delegacja Senatu SGGW udała się do Rzymu. W Sali Klementyńskiej odbyła się uroczystość wręczenia papieżowi tytułu Doktora Honoris Causa. Teraz, z okazji rocznicy przyjęcia przez papieża Polaka tej najwyższej godności akademickiej, postanowiliśmy zorganizować wyjazd. Z racji czasów, w których żyjemy i całego kontekstu ekonomiczno- politycznego, musieliśmy niestety ograniczyć skalę wizyty w stosunku do tego, jak wyglądało pierwotne wydarzenie sprzed dwóch dekad.
Podczas wizyty wybrzmiały trzy akcenty. Pierwszym była audiencja generalna z obecnym papieżem Franciszkiem oraz możliwość bezpośredniego spotkania z nim podczas audiencji generalnej na Placu Św. Piotra. Było to okazją do wykazania, że SGGW pamięta o tym ważnym dla naszej uczelni wydarzeniu, jakim było uhonorowanie Jana Pawła II. Drugim akcentem było podkreślenie naszego związku z postacią Papieża Polaka. Trzecim - przekazanie papieżowi Franciszkowi wyrazów podziękowania za jego wkład w kontynuowanie nauczania Jana Pawła II, szczególnie związanego z prawami człowieka, rodziną i środowiskiem naturalnym.
A na przebieg samej wizyty w Watykanie złożyły się trzy elementy. Po pierwsze, wręczyliśmy papieżowi prezent w postaci kopii obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, który w XVII wieku wykradł papieżowi Urbanowi VIII książę Mikołaj Sapieha. Był to taki symboliczny powrót Matki Bożej Kodeńskiej do Jej domu w Watykanie. Muszę powiedzieć, że pozwoliło to z obecnym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego nawiązać bliski kontakt oraz przekazać mu nasze przesłanie i pozdrowienia. Drugim bardzo ważnym elementem była Msza Święta przy grobie Jana Pawła II. Odprawiał ją kardynał Konrad Krajewski. Ze względu na okoliczności – rocznicę i samo, szczególne miejsce – było to duże przeżycie. No i okazja, aby swoją obecnością podkreślić nasze związki z Św. Janem Pawłem II, złożyć kwiaty przy jego grobie.
Jak się domyślam, trzecim elementem była konferencja naukowa?
Tak, międzynarodowa konferencja pt. „Prawa człowieka w nauczaniu Jana Pawła II”. Oczywiście jej tytuł nie był przypadkowy. W centrum nauczania Jana Pawła II stał człowiek. A kwestia praw człowieka nadal jest bardzo ważna: wciąż przecież widzimy łamanie praw człowieka przez armię rosyjską czy podczas innych konfliktów na świecie; widzimy również kwestię praw człowieka przy okazji pojawiających się kryzysów ekonomicznych lub postępującego kryzysu klimatycznego. To powoduje, że tytuł konferencji jest ważny, nośny i szczególnie aktualny. W pojęciu praw człowieka mieści się wiele kwestii, jak wolność, ekonomia, zrównoważony rozwój, dbałość o środowisko. W tym zakresie szczególnie kontrybuował Rzecznik Praw Obywatelskich, jeden z patronów naszej konferencji.
Jak dużym wydarzeniem była konferencja?
Myślę, że udało się zrobić rzecz dosyć ważną dla polskiego środowiska naukowego, gdyż w konferencji wzięli udział przedstawiciele wielu ośrodków. Poza SGGW, mieliśmy uczonych m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, byli także przedstawiciele Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania. Reprezentowany był również Minister Edukacji i Nauki oraz Rzecznik Praw Obywatelskich. Ważna była dla nas obecność JE Ambasadora RP w Watykanie, pana Adama Kwiatkowskiego. A że utrzymujemy kontakty z Uniwersytetem Roma Tre, byli również przedstawiciele tej włoskiej uczelni, która ma swoją siedzibę dosłownie kilkaset metrów od Bazyliki Św. Pawła za Murami. Oczywiście przy tej okazji nie mogło się obyć bez spotkań roboczych z władzami Uniwersytetu Roma Tre.
Jakie są perspektywy współpracy z Uniwersytetem Roma Tre?
Mamy z tą uczelnią kontakty głównie w zakresie nauk prawnych, szczególnie prawa rolnego i polityki rolnej. Dzięki panu prof. Przemysławowi Litwiniukowi ta współpraca trwa od kilku lat. Teraz mieliśmy okazję spotkać się z rektorem i prorektorami, dzięki czemu dyskutowaliśmy o możliwości rozszerzenia współpracy o inne zagadnienia. Okazało się, że nie mogliśmy trafić lepiej.
Po pierwsze, nasze dotychczasowe doświadczenia z włoskimi partnerami są bardzo dobre. Jak wiadomo, Włosi wysoko cenią pogodę ducha, korzystanie z przyjemności życia, lecz w niczym nie koliduje to z merytoryczną współpracą. Solidność merytoryczna nie przeszkadza w uprzejmości i serdeczności w kontaktach międzyludzkich, które są niezwykle ważne we współpracy.
A bezpośrednie kontakty są niezwykle ważne. Podczas rozmów stało się jasne, że mamy bardzo wiele wspólnych obszarów zainteresowania. Wydawało nam się, że Roma Tre to taki typowy klasyczny uniwersytet, w którym mamy do czynienia głównie z medycyną, prawem, naukami społecznymi i ekonomicznymi. Podczas rozmów doszliśmy do wniosku, że uczelnia ta jest bardzo podobna do SGGW, chociaż to podobieństwo było kształtowane w zupełnie inny sposób.
Zajmujemy się podobnymi zagadnieniami związanymi z naukami ścisłymi, biologią, biotechnologią nakierowaną przede wszystkim na nauki medyczne - co ma miejsce również w naszej uczelni. Bardzo silnie interesujemy się żywnością, żywieniem człowieka i wyżywieniem społeczeństwa oraz ludzkości, zarówno od tej strony technologicznej, biotechnologicznej jak i ekologicznej i logistycznej. Mamy podobne spojrzenie na kontakty międzynarodowe w zakresie poznawania kultur, krajów, odmiennego kontekstu funkcjonowania instytucji i społeczeństw w codziennym życiu. Mamy też podobne problemy związane z działalnością administracji uczelni, podobne potrzeby czy sposoby rozwiązywania problemów.
SGGW przez lata swojej działalności doszła do tego podobnego zakresu zainteresowań od strony nauk stosowanych, początkowo głownie nauk rolniczych, potem przyrodniczych, którym zawsze towarzyszyły też nauki techniczne oraz humanistyczne i społeczne. Warto przypomnieć, że na przykład socjologia jest obecna w SGGW od blisko 100 lat. Warto przypomnieć postać premiera Władysława Grabskiego, twórcy polskiego złotego, który był rektorem SGGW i twórcą socjologii wsi. To są fakty które nie każdy zna i budzą one często duże zaskoczenie u przedstawicieli nauk ekonomicznych w Polsce. Nauki rolnicze z czasem przekształciły się w nauki o życiu. I zawsze tym naukom towarzyszyły nauki ekonomiczne i społeczne.
Podczas spotkania z władzami włoskiej uczelni doszliśmy do wniosku, że zajmujemy się podobnym spektrum zagadnień, chociaż wyszliśmy z zupełnie innych podstaw. Jestem przekonany, że zarówno czynniki merytoryczne jak i atrakcyjność partnerów oraz miejsca spowodują, że będzie to dużo szersza, niż dziś, bardzo owocna współpraca.
Jakie znaczenie dla SGGW ma współpraca z zagranicznymi ośrodkami naukowymi?
Jak każda uczelnia akademicka w Polsce jesteśmy częścią „wielkiej nauki”, która nie zna granic. Nie da się prowadzić nauki bez wykorzystywania doświadczenia i potencjału wielu partnerów, szukania synergii i możliwości wspólnego rozwoju. Nie możemy tworzyć nauki narodowej, izolowanej, oderwanej od rzeczywistości, ponieważ problemy ludzkie są uniwersalnymi. Konteksty, w których żyją różne społeczności, są trochę inne, ale borykamy się z podobnymi wyzwaniami, mającymi często charakter globalny. Okazuje się często, że nie musimy wyważać otwartych drzwi. I nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek uczelni wyższej bez współpracy międzynarodowej, bo bez niej zawsze będzie to działalność ułomna, która odkrywa rzeczy już istniejące, marnuje potencjał - a na to nie możemy sobie pozwolić jako społeczeństwo.
Jak ważną postacią był dla Pana papież Jan Paweł II?
Jestem z pokolenia, dla którego Papież był ważny. Co prawda miałem niecałe 9 lat kiedy Karol Wojtyła został Ojcem Świętym, ale już w momencie podejmowania świadomych wyborów ten papież „zawsze był”, zawsze oddziaływał na to, co się dzieje w Polsce i na świecie.
Pontyfikat Jana Pawła II trwał 26,5 roku, stąd w moim dorosłym życiu jego obecność była czymś naturalnym. Działalność Jana Pawła II na rzecz praw człowieka, szerzenia wolności, jego wypowiadanie się w naszym imieniu jeszcze w poprzednim systemie, były częścią naszej normalności. Dlatego, jak sądzę, wielu z nas jest się dziś ciężko pogodzić z sytuacją, w której nie mamy papieża Polaka w Watykanie. Rozumiem osoby jakoś tęskniące za przeszłością, w której byliśmy wielcy jako naród wielkością naszego rodaka w Watykanie. Z drugiej jednak strony świat nie jest polocentryczny.
Podnoszone są dziś pewne kontrowersje dotyczące Jana Pawła II. Lecz myślę, że jak w przypadku wielu innych Polaków zapisanych w historii, mówimy o człowieku wielkim. Powinniśmy ważyć ile dobrego wniosła ta postać do historii w stosunku do tego, co się obecnie pojawia. Proszę zwrócić uwagę, że my, jako Polacy, celebrujemy głównie klęski. Mamy tendencję do koncentrowania się na negatywnych aspektach, zapominając, że trzeba widzieć tak minusy, jak i plusy.