Chłopiec został pogryziony przez dziewczynkę w żłobku w Skarżysku-Kamiennej
Do zdarzenia doszło pod koniec listopada ubiegłego roku. Jak relacjonuje mama rocznego Antosia, tego dnia zostały ze sobą połączone trzy grupy żłobkowe. - Myszki, do których uczęszczał mój synek, Liski, rocznikowo też dzieci w wieku mojego synka czyli roczniaki oraz Zajączki - dzieci dwuletnie. Zawiozłam synka około godziny 7.50 do żłobka. Około godziny 9 do mojego męża zadzwoniła pani dyrektor z informacją, że mojego synka pogryzła dziewczynka ze starszej grupy i żeby niezwłocznie udać się do żłobka – opowiada pani Ewelina. - Na miejscu zastałam synka, który miał wręcz zmasakrowaną twarz całą we krwi - dodaje.
Na pytanie jak to się stało usłyszała, że to trwało chwilę i że Antoś nie płakał, tak głośno żeby wskazywało, że dzieje mu się krzywda. Panie mówiły o 4 ugryzieniach.
Zdjęcia chłopca publikujemy za zgodą jego mamy. Na jej prośbę zamazane zostały oczy
Dziewięć ugryzień i trzy szwy po pogryzieniu w żłobku w Skarżysku
- Zostaliśmy razem z synkiem przewiezieni karetką pogotowia do Szpitala Dziecięcego na oddział chirurgii do Kielc. Na miejsce wezwano policję. Mój syn miał założone trzy szwy na małżowinę uszną, policzek i wędzidełko górnej wargi. Jak okazało się już w Szpitalu ugryzień było 9: łuk brwiowy, nos, górna warga i przegryzione wędzidełko, lewy policzek, ucho, paluszki u obu dłoni oraz rączka przy nadgarstku
– wylicza nasza rozmówczyni i dodaje, że takich obrażeń nie można zrobić w chwilę.
Sprawą pogryzienia dziecka w żłobku w Skarżysku zajęła się prokuratura, śledztwo trwa
- Potwierdzam, że otrzymaliśmy zgłoszenie o pogryzieniu dziecka przez dziecko. Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Skarżysku-Kamiennej wszczęte zostało dochodzenie z artykułu 160 paragraf 2 Kodeksu Karnego, czyli o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówił we wtorek 30 stycznia podkomisarz Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.
Natychmiastowa reakcja kierownictwa żłobka w Skarżysku - Kamiennej
Magdalena Kozłowska, dyrektorka żłobka w którym doszło do pogryzienia podkreśla, że placówka podjęła kroki w związku z sytuacją.
– Panie, które były tego dnia na zmianie i opiekowały się dzieckiem zostały zwolnione, a ta dziewczynka, która pogryzła, została w trybie natychmiastowym usunięta ze żłobka. Teraz tak naprawdę tą sprawą zajmuje się policja.
- mówi Magdalena Kozłowska.
Podkreśla, że placówka zachowała wszelkie procedury związane z zaistniałą sytuacją. Przyznaje, że w dniu pogryzienia chłopca grupy były połączone. - Ale były to dwie grupy dzieci, nie trzy. Dzieci było bardzo mało i było to uzasadnione. Na jedną opiekunkę nie przypadało więcej, niż ośmioro dzieci – podkreśla dyrektorka.
Magdalena Kozłowska dodaje, że już wcześniej zwracano uwagę opiekunom dziewczynki, która pogryzła chłopca na problemy z zachowaniem. Po wydarzeniu dziecko razem z rodzicami skierowano do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie zostali objęci opieką. Dodaje, że wszyscy są wstrząśnięci tym co się stało.
Mama Antosia mówi, że o zdarzeniu poinformowała też Kuratorium Oświaty. Poprosiłam o kontrolę tej placówki i ewentualne wyciągnięcie konsekwencji – wyjaśnia. - Jest mi ciężko za każdym razem kiedy pomyślę, jak bardzo cierpiał, jak długo to trwało? - podkreśla. Dodaje, że sprawę postanowiła nagłośnić dopiero dwa miesiące po zdarzeniu, bo potrzebowała czasu, aby trochę się uspokoić. - I przede wszystkim żeby mój synek doszedł do siebie - wyjaśnia.
