Rodzinna tragedia w Biłgoraju Zaatakował rodziców przed domem. Wcześniej leczył się psychiatrycznie

Joanna Nowicka
Czytelnik
Matka nie żyje, a ojciec jest w ciężkim stanie - to finał dramatu, jaki rozegrał się w poniedziałek na spokojnym osiedlu w Biłgoraju. Małżeństwo zostało zaatakowane przez własnego syna. Wiadomo już, że mężczyzna leczył się psychiatrycznie.

Do tragedii doszło w poniedziałek wieczorem przy ul. Jagiełły w Biłgoraju. Po godzinie 18:00 policjantów z Komendy Powiatowej Policji zaalarmowali mieszkańcy osiedla, którzy zauważyli młodego mężczyznę spacerującego z nożem. Wkrótce doszło do jego zatrzymania.

Czytaj też:

- Okazało się, że wcześniej mężczyzna zaatakował nożem swoich rodziców. Kobieta zmarła, jej mąż został przetransportowany pogotowiem lotniczym do szpitala - mówiła nam wkrótce po zdarzeniu sierż. sztab. Joanna Klimek z biłgorajskiej policji.

Na miejscu zdarzenia do późna pracowali policjanci pod nadzorem prokuratorów z Biłgoraja i z Prokuratury Okręgowej w Zamościu:

- Do ataku doszło na posesji przed domem ofiar - poinformował w poniedziałek prokurator Artur Szykuła, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Policja zabezpieczyła m.in. narzędzie, którym najprawdopodobniej zostało zaatakowane małżeństwo. Chodzi o ten sam nóż, który mężczyzna miał przy sobie w chwili zatrzymania.

We wtorek odbyła się sekcja zwłok matki 24-latka. Po południu śledczy wciąż czekali na jej wstępne wyniki. Dopiero po zapoznaniu się z nimi zamierzali wykonywać czynności procesowe z nożownikiem:

- Do tej pory mężczyzna nie był przesłuchiwany i nie usłyszał zarzutów - mówił prokurator Szykuła.

Śledczy poinformowali również, że nic nie wskazywało na to, że mężczyzna w chwili zatrzymania był pod wpływem środków odurzających - alkoholu i narkotyków, ale wiarygodnych, pewnych informacji dostarczą dopiero wyniki szczegółowych badań.

Po zdarzeniu otrzymaliśmy informacje od Czytelników, z których wynikało, że młody mieszkaniec cierpiał na zaburzenia psychiczne. Miał leczyć się na schizofrenię paranoidalną. - Możemy potwierdzić, że mężczyzna był w przeszłości leczony psychiatrycznie, ale nie komentujemy, o jakich zaburzeniach mowa - powiedział rzecznik prokuratury.

Śledczy nie udzielili nam informacji, czy 24-latek był karany. Ojciec napastnika przebywa w szpitalu, jego stan jest poważny.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl