Rosja objęła przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ
W sobotę 1 kwietnia Rosja , jako jeden – obok USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Chin – ze stałych członków, objęła przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. To kluczowy organ organizacji. Zadaniem Rady Bezpieczeństwa, jest przede wszystkim utrzymywanie bezpieczeństwa i pokoju na świecie - może ona np. nakładać sankcje na państwa czy decydować o misjach pokojowych ONZ. Jednakże tego typu działania wymagają zgody wszystkich stałych członków Rady, co uniemożliwia podejmowanie działań, którym sprzeciwia się np. Rosja.
Prof. Szczerski wyjaśnia, dlaczego tak się stało
Stały przedstawiciel RP przy ONZ prof. Krzysztof Szczerski pytany przez portal i,pl o to, jak doszło do tego, że agresor, który zaatakował Ukrainę, objął przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa OZN, podkreślił, że stało się to bez zgody i woli Polski. – To jest tak, że Rosja jest w Radzie Bezpieczeństwa nie z wyboru, tylko z mocy samej Karty Narodów Zjednoczone i tego, jak zorganizowana jest ONZ – mówił.
Szczerski zauważył, że Rosja jest jednym z pięciu mocarstw, które zostało wskazane wtedy, gdy powstawał ONZ. – Ani Polska, ani żaden inny kraina Rosji do Rady Bezpieczeństwa nie wybierały. Ani Polska, ani żaden inny kraj nie głosował za tym, żeby Rosja to przewodnictwo sprawowała. Ono jest rotacyjnie, każdego miesiąca przewodnictwo sprawuje zgodnie z alfabetem kolejne państwo, będące członkiem Rady Bezpieczeństwa – wyjaśnił.
– Pytanie pierwotne jest takie, czy możliwe jest pozbawienie Rosji miejsca w Radzie Bezpieczeństwa, a tym samym pozbawienie jej możliwości przewodnictwa temu gremium. To pytanie należy przede wszystkim zadać krajom, które mają taki sam status, jak Rosja. Nie da się przeprowadzić żadnej reformy ONZ bez zgody pozostałych mocarstw, które sprawują taki sam mandat, jak Rosja w tej organizacji – wskazał.
Zdaniem prof. Krzysztofa Szczerskiego przewodnictwo Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dzisiaj – po ponad roku wojny na Ukrainie – jest sprawą bardzo uwłaczającą fundamentalnym zasadom, nie tylko moralnym, ale także pewnej sprawiedliwości społecznej. Być może da asumpt do tego, żeby wreszcie zastanowić się nad tym, czy aby na pewno reguły w ONZ są niewzruszalne i czy aby na pewno pozostałe mocarstwa świata, chcą nadal bronić statusu Rosji, a tym samym też swojego własnego statusu. – Pamiętajmy też, że oczywistym jest, że obrona, jest obroną kolektywną samej idei koncertu mocarstw. Bez przekonania pozostałych mocarstw do tego, że należy zakończyć ten koncert z udziałem Rosji, żadnych zmian nie będzie – podkreślił.

dś