Nie powiodła się apelacja w sądzie rosyjskiego profesora, który obciął głowę swojej kochance, włożył jej kończyny do plecaka i chciał je utopić w rzece.
65-letni profesor historii Rosji Oleg Sokołow pozostanie kolejne lata za kratami. Apelował o zmniejszenie kary i wypuszczenie go na wolność po tym, jak przeprosił rodziców ofiary, że „stracił głowę” zabijając ją.
Sokołow jest wybitnym znawcą epoki Napoleona i przebywa w więzieniu po tym, jak 9 listopada 2019 r. został uznany winnym zamordowania 24-letniej studentki Anastazji Jeszenko.
Policja wyciągnęła historyka z lodowatej rzeki Mojki w Sankt Petersburgu, gdzie chciał wyrzucić obcięte ręce 24-latki. Zanim został aresztowany, trafił z powodu hipotermii na kilka dni do szpitala. Po pojmaniu Sokołowa śledczy znaleźli głowę, ciało studentki oraz zakrwawioną piłę w jego mieszkaniu w Sankt Petersburgu. Przyznał, że Anastasia była jego kochanką. Tłumaczył, że zabił ją „przypadkowo” podczas kłótni.
Historyk znany był z tego, że lubił przebierać się za ludzi z epoki Napoleona. Zabójca jest czołowym rosyjskim ekspertem od wojen napoleońskich i wykładał na Uniwersytecie Państwowym w Petersburgu, do którego uczęszczał w czasach sowieckich Władimir Putin.
Sokołow był prezesem Rosyjskiego Stowarzyszenia Historii Wojskowości i pracował jako doradca europejskich nadawców telewizyjnych przy filmach przedstawiających epokę napoleońską. Został też rycerzem Legii Honorowej we Francji w 2003 roku.
dś
