Roy Ayers nie żyje
O śmierci Ayersa poinformowała w czwartek rodzina muzyka za pośrednictwem mediów społecznościowych. Artysta zmarł w Nowym Jorku po „długiej chorobie".
„Przeżył piękne 84 lata i będzie nam go brakowało” – napisano w komunikacie.
Roy Ayers zadebiutował w 1963 r. albumem „West Coast Vibes", po latach akompaniowania takim jazzmanom jak Herbie Mann, Hampton Hawes i Chico Hamilton.
Nie żyje Roy Ayers, słynny muzyk
W 1970 r. wibrafonista zdecydował się opuścić zespół popularnego flecisty Herbiego Manna i stanąć na czele własnej formacji, którą nazwał Roy Ayers Ubiquity. To w tej grupie rozwinął brzmienie, które zapewniło mu sławę, łączące wpływy jazzu z funkiem i soulem.
„Chciałem grać wszystko: jazz, funk, soul, pop, blues” – tłumaczył w 2005 r. w rozmowie z "Boston Globe".
Największym przebojem w jego dorobku była piosenka „Everybody Loves the Sunshine” z 1976 r.

Była ona wykorzystywana przez artystów hip-hopowych jak Dr. Dre, Kanye West, Pharrell Williams, Mary J. Blige, Mos Def czy Common.
Ayers współpracował także m.in. z Erykah Badu i Tyler, the Creator.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródło: