SPIS TREŚCI
Prezydent USA Donald Trump poinformował, że we planuje porozmawiać telefonicznie z Władimirem Putinem. Tematem ma być wojna Rosji przeciwko Ukrainie. - Chcemy zobaczyć, czy możemy zakończyć tę wojnę. Może możemy, może nie, ale myślę, że mamy na to bardzo duże szanse - podkreślił Trump. Zapytany o to, jakie ustępstwa są rozważane, prezydent oznajmił: "Będziemy rozmawiać o terytorium, będziemy rozmawiać o elektrowniach. (...) Myślę, że przedyskutowaliśmy już bardzo wiele z obiema stronami, Ukrainą i Rosją. (...) Rozmawiamy, dzielimy pewne zasoby" - przekazał.
Piłka po stronie Putina
Po rozmowach z Ukrainą w Dżuddzie Stany Zjednoczone zgodziły się natomiast wznowić pomoc wojskową dla Ukrainy i powrócić do dzielenia się z nią danymi wywiadowczymi. Zapowiedziały, że przedstawią podpisaną przez Kijów i Waszyngton propozycję Rosji oraz podkreśliły, że piłka jest obecnie po stronie Moskwy. Agencja Reutera zauważyła, że przyjęcie przez Ukrainę zawieszenia broni wymusza na Rosji ustępstwo wobec żądań Trumpa, dotyczących przerwania walk i może wystawić na próbę opinię prezydenta USA o Putinie.
Przywódca Rosji oświadczył 13 marca, że jego kraj popiera amerykańską propozycję zakończenia konfliktu metodami pokojowymi, ale przed uzgodnieniem rozejmu konieczne jest ustalenie wielu szczegółów. Rosja nie zgadza się m.in. na obecność międzynarodowych sił pokojowych w Ukrainie. Putin stwierdził, że 30-dniowe zawieszenie broni byłoby w obecnych warunkach korzystne dla Ukrainy. Podkreślił też, że należy wyeliminować "zasadnicze przyczyny wojny".
Rozejm, ale jaki?
Trump uczynił priorytetem w pierwszych miesiącach swojej drugiej kadencji doprowadzenie do zawieszenia broni w trzyletniej wojnie na Ukrainie. Po przeprowadzeniu rozmów w Arabii Saudyjskiej, ukraińscy i amerykańscy urzędnicy ogłosili 11 marca, że Kijów zgodził się na 30-dniową propozycję zawieszenia broni, pod warunkiem zgody Rosji. Moskwa jak dotąd chłodno zareagowała na ten pomysł, a Putin zasugerował dodatkowe warunki, w tym zamrożenie dostaw broni z USA do Kijowa, ustępstwa terytorialne i rezygnację Ukrainy z członkostwa w NATO.
W uwagach opublikowanych 17 marca rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko powiedział rosyjskiemu dziennikowi Izwiestia, że „będziemy domagać się, aby żelazne gwarancje bezpieczeństwa stały się częścią tego porozumienia”. „Częścią tych gwarancji powinien być neutralny status Ukrainy, odmowa przyjęcia jej do sojuszu przez kraje NATO” - powiedział.
Jak zmusić Rosję i Ukrainę do rozmów
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski często podkreślał, że aby Kijów zaakceptował jakiekolwiek porozumienie pokojowe, musi ono zawierać gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy ze strony jej zachodnich partnerów, w tym ewentualne członkostwo w NATO. 16 marca sekretarz stanu USA Marco Rubio powiedział w wywiadzie dla CBS, że ostateczne porozumienie pokojowe „wymagałoby wiele ciężkiej pracy, ustępstw zarówno ze strony Rosji, jak i Ukrainy”, dodając, że trudno byłoby nawet rozpocząć takie rozmowy „tak długo, jak strzelają do siebie”.
Trump powiedział, że byłoby „rozczarowujące”, gdyby Putin się nie podpisał pod rozejmem, ale nie chciał się wypowiadać na temat tego, jaką dźwignię może mieć, aby zmusić go do wyrażenia zgody na 30-dniowy rozejm. Co więc może zrobić? Wydaje się, że są trzy opcje.
Jak Trump może wpłynąć na Putina
Trump powiedział, że może zrobić „rzeczy finansowe, które byłyby bardzo złe dla Rosji”. Brzmi to jak aluzja do dodatkowych sankcji. Sekretarz skarbu Scott Bessent i Kevin Hackett, szef Narodowej Rady Gospodarczej, powtórzyli komentarze Trumpa, ale nie podali żadnych szczegółów na temat tego, jak wyglądałyby ostrzejsze sankcje. 13 marca administracja podjęła działania, nie przedłużając zwolnienia z sankcji wobec wybranych rosyjskich banków ułatwiających płatności za ropę i gaz. Utrudnia to innym krajom dokonywanie takich zakupów. Przywrócenie zwolnienia byłoby marchewką, a Stany Zjednoczone podniosły perspektywę złagodzenia sankcji, jeśli Moskwa będzie negocjować.
Hackett powiedział, że jest „mnóstwo rzeczy”, które można zrobić, ale nie wymienił żadnej z nich. Jedną z omawianych opcji byłoby nałożenie wtórnych sankcji na kraje trzecie, które kupują rosyjską ropę powyżej narzuconego przez Zachód limitu cenowego w wysokości 60 USD za baryłkę (obecna cena rynkowa wynosi około 70 USD). Największymi klientami są Chiny, Indie i Turcja (w tej kolejności). Innym pomysłem może być obniżenie poziomu limitu, co jeszcze bardziej zmniejszyłoby rosyjskie dochody. Wymagałoby to koordynacji z zachodnimi sojusznikami.
Sankcje na Rosję, broń dla Ukrainy
W innych sporach międzynarodowych bronią Trumpa są cła i z pewnością mógłby on nałożyć je na Rosję. Ale efekt byłby prawdopodobnie bardzo ograniczony. Rosja prawie nic nie sprzedaje do Stanów Zjednoczonych. „Rosyjski eksport do USA spadł w zeszłym roku o ponad 80% w porównaniu z okresem przedwojennym, do około 3 miliardów dolarów, najniższego poziomu od 1992 roku” - zauważył Alexander Kolyandr w niedawnym artykule dla Center for European Policy Analysis.
Jest inne narzędzie, o którym już w czerwcu 2024 mówił Keith Kellogg. Jeśli Ukraina nie będzie chciała rozmawiać, to wstrzymanie pomocy wojskowej. Tak było po fatalnej rozmowie Zełenskiego z Trumpem w Gabinecie Owalnym. Wystarczyło, że Kijów zgodził się z warunkami USA, a pomoc wróciła. Jeśli Rosja odrzuci rozejm, USA mogą drastycznie zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy, co zmieni sytuację na froncie. Na niekorzyść Rosji.
Tyle że z punktu widzenia USA dużo tańsze było zamrożenie pomocy dla Ukrainy. Zwiększenie tej pomocy, by wpłynąć na Rosję, będzie kosztowało. Tymczasem Trump często mówił o tym, że wojna już kosztowała Amerykanów zbyt wiele. Jeśli więc nie użyje tego narzędzia, to w rozmowach z Kremlem pozostanie mu tylko presja ekonomiczna. Tylko czy to może zmusić Putina do ustępstw?

źr. RFE/RL, PAP