Rozpalili ognisko w piwnicy, spalili się żywcem. Biegły wyjaśni okoliczności dramatu w Gnieźnie

Hanna Komorowska-Bednarek
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielny wieczór (ok. 21:30) w jednej z kamienic na ulicy św. Wawrzyńca w Gnieźnie. Zgłoszenie mówiło o palącym się mężczyźnie!

Tragiczny pożar piwnicy w Gnieźnie. Znaleziono dwa zwęglone ciała

Chwilę po godzinie 21.00 w niedzielny wieczór gnieźnieńscy strażacy otrzymali informację o pożarze w pomieszczeniach piwnicznych jednej z kamienic przy ul. św. Wawrzyńca. Na miejsce udały się trzy zastępy jednostki ratowniczo-gaśniczej w Gnieźnie. Po dojechaniu pod wskazany adres zastano pożar, a także palące się zwłoki mężczyzny. Przystąpiono do gaszenia płomieni, lecz na ratunek dla mężczyzny było za późno.

W trakcie akcji gaśniczej strażacy natknęli się w pomieszczeniu piwnicznym na kolejne zwęglone ciało, także należące do mężczyzny.

Po zakończeniu akcji gaszenia ognia strażacy odjechali do swojej jednostki. Na miejscu zostali policjanci, którzy pracowali z prokuratorem nad ustaleniem okoliczności wydarzeń.

Jak doszło do pożaru?

Mieszkańcy kamienicy od razu wiedzieli, do kogo należą zwęglone ciała.

- To byli bezdomni. Popołudniu weszli do klatki obok, udali się do piwnicy i tam chcieli rozpalić ognisko. Zostali jednak wyproszeni. Wtedy poszli do tej kamienicy, gdzie był pożar i tam chcieli zrobić to samo. Jak widać, nie powiodło się. Szkoda ludzi - mówiła jedna z mieszkanek szeregu przedwojennych kamienic, znajdujących się na końcu ulicy Wawrzyńca w Gnieźnie, jednocześnie twierdząc, że nie było słychać wołania o pomoc.

To, że w piwnicy trwa pożar, miał zdradzić gęsty dym, a pierwszego mężczyznę znaleziono w korytarzu, bo miał wydostać się z piwnicy w poszukiwaniu ratunku. Nie udało mu się.

Policja: to byli bezdomni

- Po ugaszeniu w pomieszczeniach piwnicznych strażacy znaleźli zwłoki dwóch osób. To prawdopodobnie bezdomni. Teraz planujemy oględziny z biegłym. Przyczyna pożaru jeszcze jest nieznana. Z Kamienicy ewaluowało się pięcioro osób, mieszkańców. Nikt nie ucierpiał - mówił Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy poznańskiej policji.

Jak to jest możliwe, że od rozpalonego ogniska ogniem zajęły się dwie osoby, co skończyło się tragicznie? Wyjaśnienie tej kwestii leży w gestii biegłego z dziedziny pożarnictwa, którego działania się zaplanowane na 10 lutego.

Zmarli mieli 43 i 49 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl