O tym, że Rosjanie mogą nie opuścić szczecińskiej stoczni i portu, mówiło się od początku wojny Federacji Rosyjskiej z Ukrainą. Teraz zatrzymanie statku stało się faktem. „Gryfia” wydała krótkie oświadczenie w tej sprawie.
- Podjęliśmy decyzję o zatrzymaniu rosyjskiego statku, równocześnie oświadczamy, że w tym przypadku od samego początku byliśmy i jesteśmy w kontakcie z odpowiednimi służbami, które dbają o bezpieczeństwo państwa – powiedział Krzysztof Zaremba prezes MSR „Gryfia”
Należący do jednego z najstarszych rosyjskich armatorów Joint Stock Company "Northern Shipping Company" SMP Novodinsk trafił na dok cztery dni przed początkiem wojny. Było to konieczne, bo statek trzy tygodnie spędził na mieliźnie na Zalewie Szczecińskim. Kiedy Putin dał rozkaz do ataku, remont był już tak zaawansowany, że stocznia nie mogła go przerwać. Wiadomo było natomiast, że statek będzie mógł wyjść dopiero w momencie kiedy wszystkie warunki kontraktu zostaną wypełnione.
Drobnicowiec SMP Novodinsk jeszcze do zeszłego roku pływał pod banderą Niederlandów. Rosyjski armator kupił go i przeflagował rok temu.
Od początku wojny „Gryfia” bardzo mocno wspiera Ukraińców. I to zarówno tych, którzy znaleźli już zatrudnienie w stoczni, ale również ich rodziny. Zakład wciąż czeka na pracowników zza wschodniej granicy. Zarząd deklaruje, że także dla ich rodzin będzie starał się znaleźć pracę.
24 lutego kiedy Putin wydał rozkaz ataku na Ukrainę zarząd MSR „Gryfia” zakończył negocjacje z armatorem m/v „Akademik Primakov” – rosyjskiego statku badawczego pracującego na rzecz rosyjskich służb sejsmologicznych.
ZOBACZ TEŻ:
Morska Stocznia Remontowa Gryfia pomoże Ukraińcom i Ukrainko...
