Ekonomiści już prognozują, że po pandemii rynek pracy nie będzie wyglądał tak jak przed jej wybuchem. Jako pierwsi kryzys dotkliwie odczują pracownicy tzw. segmentu białych kołnierzyków, czyli wyspecjalizowani w świadczeniu profesjonalnych usług i prac biurowych. Im też najtrudniej będzie się podnieść, kiedy epidemia już się skończy.
- Mam tu na myśli osoby, które zajmowały się dotąd organizacją imprez masowych, doradztwem, reklamą, marketingiem, komunikacją, przeprowadzaniem audytów. Nie będzie popytu na ich usługi, bo firmy obcinając budżety, zrezygnują z ich usług - tłumaczy Andrzej Kubisiak, ekspert ds. rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Fryzjerzy szybko wrócą do łask
Generalnie eksperci przyznają, że o wiele trudniej jest wskazać dziś branże, w których epidemia zrobi najmniejsze spustoszenie. Stosunkowo szybko, zdaniem Kubisiaka, powinien podnieść się sektor drobnych usług. - Do fryzjera, kosmetyczki czy krawca chodzimy niezależnie od sytuacji gospodarczej. Popyt na te usługi został sztucznie przerwany, bo zakłady zostały pozamykane - wyjaśnia ekspert. Wciąż zatrudniać powinny także firmy z branż produkcyjnej, logistycznej i handlu, jako te skupiające obecnie największych pracodawców w kraju.
Choć pandemia odbiła się negatywnie na większości branż, to wciąż są i takie, które nadal potrzebują rąk do pracy. Dobrze, a nawet lepiej niż wcześniej radzą sobie zwłaszcza dwa sektory. Pierwszy to tzw. e-commerce, a drugi to logistyka.
- Handel internetowy to nie jest sektor, który sam w sobie generuje dużo miejsc pracy, ale ma wpływ na sektory powiązane i tym głównym, od którego zależy, jest właśnie logistyka. W tej branży faktycznie pojawiają się nowe oferty i możliwości zatrudnienia się w roli kuriera czy przewoźnika konkretnego asortymentu - tłumaczy Andrzej Kubisiak.
Z racji tego, że eksperci prognozują wzrost udziału branży w rynku, należy sądzić, że nadal rozwijać się będzie także powiązana z e-commerce logistyka i dla pracowników tej branży nie zabraknie pracy także po epidemii. Chodzi tu przy tym nie tylko o kurierów i magazynierów, ale także spedytorów czy pracowników obsługi centrów przeładunkowych. Branża potrzebuje także zarówno ludzi zaangażowanych bezpośrednio w obsługę klienta, do kompletowania zamówień, jak i programistów, z których usług korzystają sklepy i platformy e-commerce.
Branży IT kryzys niestraszny
Branża IT to też jedna z niewielu, która nie straci na pandemii. Część ze specjalistów, owszem, pracuje dla branż przechodzących obecnie kryzys, ale to grupa chłonna i rynek pracy ich zagospodaruje. Już otrzymują kolejne zadania - wspierają branżę e-commerce czy pomagają firmom i instytucjom w cyfryzacji procesu kontaktów z klientem. Po drugie, mnożą się cyfrowe rozwiązania dedykowane walce z koronawirusem. W efekcie programowanie, tworzenie aplikacji, projektowanie stron, zarządzanie social mediami to prawdopodobnie będą umiejętności, które doceni także nowy rynek pracy.
W dobie pandemii na znaczeniu zyskuje druk 3D. Po jej ustaniu zainteresowanie nim raczej będzie tylko rosnąć. Już wcześniej firmy poszukiwały nowych zastosowań tej technologii i ceniły sobie znających się na niej specjalistów. Kolejnymi branżami radzącymi sobie w dobie kryzysu, które wymienia Kubisiak, są handel detaliczny jako branża pierwszej potrzeby i produkcja spożywcza.
Budownictwo? Czas pokaże
Pod znakiem zapytania stoi natomiast przyszłość budownictwa, które póki co umiarkowanie odczuwa skutki koronawi-rusa. - Epidemia nie zachwiała koniunkturą w budownictwie, gdyż inwestycje wcześniej rozpoczęte są nadal realizowane. Nadal pojawiają się oferty pracy w tej branży - mówi Kubisiak. - Pozostaje jednak pytanie, jak będzie to wyglądało w dalszej perspektywie. Budownictwo już przed kryzysem miało problemy z rentownością. Z czasem może zabraknąć nowych kontraktów i spadnie zatrudnienie - zauważa ekspert PIE.
Pielęgniarek i lekarzy, według prognoz podaży pracy i zapotrzebowania na zawody, nawet i bez pandemii, zabrakłoby w przyszłości. Po epidemii jednak na znaczeniu zyskać może telemedycyna. Z raportu Trigon Dom Maklerski wynika, że dobrze z kryzysem powinien poradzić sobie też sektor gamingo-wy, apteki internetowe i ubezpieczenia.
