Sandra Kubicka z patentem sternika motorowdonego
Sandra Kubicka w ostatnim czasie ma same powody do radości. Jej życie prywatne i zawodowe cały czas się rozwija, stąd postanowiła poszukać nowych wyzwań. Nowym hobby celebrytki okazały się Mazury i związane z nimi atrakcje wodne.
W niedzielę podzieliła się z fanami radosną nowiną - pozytywnie zakończyła egzamin na sternika motorowdnego, przy okazji zapowiadając, że niebawem czekają ją kolejne wyzwania.
"AHOJ!! Zdałam!!! Mam patent sternika motorowodnego!! Będąc już w cugu egzaminowym, zapisałam się już na kolejny kurs we wtorek na ciągnika wodnego, wiecie wake, banany i te sprawy Mazury here I come!!!!!" - napisała na Instagramie.
Pod wpisem pojawiło się wiele pozytywnych relacji i gratulacji. Głos zabrał m.in. jej życiowy partner Baron.
"Tak jeeest! Wiedziałem od początku, że to zaliczysz! Mega duma i radość! Gratulacje Pani Sternik!" - pogratulował muzyk.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Sandra Kubicka odpowiada hejterom
Nie każdy jednak zamierzał dzielić radość znanej influencerki. Część internautów zaczęła zarzucać Sandrze Kubickiej, że zdanie egzaminu nie byłoby możliwe, gdyby nie jej sława i rozpoznawalność.
Takie uwagi, zdecydowanie nie spodobały się gwieździe TVP, która postanowiła odpowiedzieć na InstaStories.
"Powiem wam coś, co jest w cholerę przykre i to jak zwykle kobieta kobiecie. Pani Małgosia napisała, że nazwisko pomaga - taka luźna myśl. Powiem wam, jak nazwisko pomaga" - zaczęła.
Wyjaśniła, że wcale nie jest tak, że posługuje się swoim nazwiskiem i, tak jak wszyscy inni, musiała podchodzić do egzaminów, a wcześniej odbywać praktyki czy wskazane szkolenia.
"Czy wy naprawdę myślicie, że ja wchodzę do pana Huberta, który ma lat 70 i mówię: +Jestem Sandra Kubicka, mam 600 tys. followersów na Instagramie i niech mi Pan da luz, bo jestem gwiazdą w internecie+?" - spytała ironicznie.
Zaznaczyła jednocześnie, że wcale nie zależy jej na rozpoznawalności, a nawet chciałaby, by w codziennych sytuacjach nikt nie brał tego pod uwagę.
"Nie wiem za kogo wy mnie macie, ale w większości sytuacji modlę się o to, aby nikt mnie nie znał i rozpoznawał (...) Nigdy nie wykorzystuje swojego nazwiska, nigdy nie pisałam do ludzi i nie oferowałam im współpracy, wręcz jest odwrotnie. Często się wstydzę i chciałabym być normalnym człowiekiem" - oznajmiła Kubicka.