Wołowski sanepid podkreśla, że samo odwiedzenie sklepu nie oznacza zarażenia. Potrzebne jest jednak przeprowadzenie wywiadu z każdą taką osobą. W zależności m.in. od tego, czy klient sklepu i sprzedawca byli w maseczkach i rękawiczkach, jak długo klient przebywał w sklepie, zgłaszający się będą obejmowani nadzorem epidemiologicznym, kierowani na kwarantannę lub na pobranie wymazu do testów.
Sanepid poprosił także sołtysa o pomoc w dotarciu do mieszkańców miejscowości. Przez pierwsze godziny od zamieszczenia ogłoszenia na stronie stacji sanitarno-epidemiologicznej nie zgłosił się nikt, kto był w miejscowym sklepie.
Powiat wołowski jest jednym z miejsc z najwyższą na Dolnym Śląską liczbą zakażeń koronawirusem. Do środy potwierdzono tam 54 zakażenia. W czwartek rano pojawiły się informacje o kolejnych chorych.
Ważne informacje o koronawirusie
- Szpital nie przyjął ofiary wypadku, bo bał się koronawirusa?
- Wrocław nie otworzy przedszkoli 6 maja. Jest decyzja
- Czy Wrocław otworzy przedszkola i żłobki?
- Stu Koreańczyków we Wrocławiu. Bez kwarantanny
- Profesor Simon: Zakażonych w Polsce jest pięć razy więcej
- Naukowcy z Wrocławia: Tak koronawirusa nie pokonamy
Nie przegap tych informacji
