W niedzielę 6 listopada ogłoszono, że Sebastian Fabijański zawalczy w Fame MMA. Informację przekazano w mediach społecznościowych. Wiadomość nie spodobała się wielu jego fanom.
Fabijański w Fame MMA. Skąd taka decyzja?
W niedzielę wieczorem na Instagramie aktora pojawiło się oświadczenie w tej sprawie.
"Rozumiem wszystkich tych, którzy są zawiedzeni moim udziałem w Fame MMA, ale… namawiam do dystansu. Zatańczmy z tym zjawiskiem, które zdominowało mainstream w Polsce. Po prostu. Zagrajmy w tę grę. Może być śmiesznie. Uspokoić też chciałbym tych, którzy twierdzą, że rujnuje sobie karierę. Na przestrzeni pół roku będą miały premiery 4 "rzeczy" filmowe, które już zrobiłem. Więc proporcje zostaną zachowane. Filmowe działania to nadal mój priorytet i moja bajka. Nic się zmienia. Niestety… albo i "stety" - lubię prowokować. Mam taką naturę po prostu. Wybaczcie" - tłumaczył.
Zaznaczył przy tym, że istotny w podjęciu tej decyzji był dla niego również aspekt finansowy.
"Wydaje się niektórym, że aktorzy zarabiają wielkie pieniądze. NIE. Aktorzy nie zarabiają wielkich pieniędzy w filmach czy serialach. Aktorzy zarabiają "wielkie" pieniądze w reklamach itd. Ja osobiście wolę na swoich zasadach "zatańczyć" w Fame MMA, niż na czyichś zasadach reklamować jakieś produkty, będąc tak naprawdę pionkiem w grze o konsumenta" - dodał.
Fabijański reaguje na komentarze o byciu "pod wpływem"
Fabijański odniósł się również do komentarzy dotyczących jego życia w trzeźwości. Wielu internautów zarzuciło mu stosowanie substancji odurzających.
"Jednocześnie chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że wbrew temu, co się niektórym wydaje - nie byłem pod wpływem żadnych substancji psychoaktywnych wczoraj. Jedyny raz, kiedy na przestrzeni ostatnich 15 lat, byłem nietrzeźwy, skończył się… wiecie jak" - czytamy w oświadczeniu aktora.
wu
