Prawie całą noc trwało posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Obradom towarzyszyły ogromne emocje i chaos - posłowie PiS prezentowali swoje poprawki bez treści, a jedynie ich jednostki redakcyjne. Poseł Jacek Ozdoba (Solidarna Polska) przekonywał, że poprawki "są nierozerwalne" oraz że ich pełną treść posłowie mają w drukach. W sumie przyjęto 20 poprawek autorstwa PiS.
Zgodnie z czwartkowymi zapowiedziami wicepremiera Jarosława Gowina, w projekcie zniesiono wymóg składania przez sędziów oświadczeń o prowadzeniu portalu lub aktywności w mediach społecznościowych, jeśli dotyczą one spraw publicznych. Wykreślono także zapis mówiący o tym, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie za "odmowę stosowania przepisu ustawy, jeżeli jego niezgodności z konstytucją lub umową międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny".
Wprowadzono także obszerną preambułę, w której napisano o konieczności "poszanowania trójpodziału i równoważenia władz" oraz poszanowaniu "wartości demokratycznego państwa prawnego oraz niezależności i apolityczności sądów".
W projekcie pozostała odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów za "działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości", za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów" oraz za "działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania".
14 członków komisji sprawiedliwości było za przyjęciem nowelizacji ustawy wraz z poprawkami, 10 było przeciw.
Odrzucono ponad 80 poprawek opozycji.
O godz. 12.30 odbędzie się drugie czytanie projektu ustawy, a o 15 głosowanie.
W czwartek rano opozycja mogła zatrzymać PiS ws. sądów, ale posłowie nie przyszli na głosowanie
Z powodu nieobecności sporej liczby posłów Prawa i Sprawiedliwości opozycja miała szansę na zablokowanie projektów zmian ustaw o sądach. Tyle tylko, że aż 32 posłów opozycji nie pojawiło się na głosowaniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Opozycja nie przyszła na ważne głosowanie, zaskakujące tłumaczenia posłów
Niemal pewne jest, że ustawę odrzuci Senat i tym samym o ok. miesiąc przedłuży jej procedowanie (ustawa wróci do Sejmu, a stamtąd na biurko prezydenta, który sygnalizował już, że ją podpisze).