Sejm zagłosuje ws. wniosku PiS o odwołanie ministra kultury
Sejm zajmuje się w środę wnioskiem Prawa i Sprawiedliwości o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Według PiS minister poprzez swoje działania w spółkach mediów publicznych – TVP, Polskiego Radia i PAP – dopuścił się „złamania konstytucji, poprzez odebranie praw do informacji, również złamania innych ustaw, w tym przede wszystkim ustawy o radiofonii i telewizji”.
W sprawie wniosku PiS odbyła się debata. Głosowanie w sprawie odwołania Bartłomieja Sienkiewicza odbędzie się w bloku głosowań.
Lichocka: Sienkiewicz reprezentuje niepraworządność totalną
Joanna Lichocka, poseł PiS, członek Rady Mediów Narodowych pytana przez i.pl, dlaczego PiS chce odwołania ministra kultury i dziedzictwa narodowego, mimo że nie ma do tego większości, odpowiedziała, że „to jest oczywiste działanie w obliczu łamania prawa, kiedy minister Sienkiewicz reprezentuje sobą nie tyle totalną praworządność, co niepraworządność totalną”.
– Mamy ustawę, a minister Sienkiewicz łamie konstytucję z pełną świadomością i konsekwentnie. Takiego urzędnika publicznego trzeba niezwłocznie odwołać. My postawiliśmy ten wniosek, ponieważ nie może być tak, że państwo polskie toleruje ludzi świadomie i z rozmysłem łamiących prawo – mówiła.
"Pacyfikacja wolności słowa i niezależności dziennikarskiej"
Zwróciła uwagę, że ten wniosek może nie przejść, ponieważ „większość sejmową mają politycy, którzy zachowują się w tej sprawie jak zorganizowana grupa przestępcza”. – My ten problem stawiamy głośno i to jest też naturalne działanie opozycji – dodała.
Z sejmowej mównicy minister kultury mówił m.in., że „działał w wyższej konieczności”. Joanna Lichocka pytana, czy ten argument do niej przemówił, odpowiedziała, że to nie była żadna wyższa konieczność, a pacyfikacja wolności słowa i niezależności dziennikarskiej. – Oni dążą do tego, żeby cały przekaz był podporządkowany ich propagandzie i tylko temu służył – oceniła.
dś
