Spis treści
Powrót Igi Świątek na kort
Dwa miesiące - tyle trwała przerwa Igi Świątek (2.) od turniejów WTA. 4 września Polka przegrała w ćwierćfinale wielkoszlemowego US Open z Amerykanką Jessicą Pegulą (6.) i nie wróciła na kort aż do 4 listopada i prestiżowego WTA Finals w Rijadzie.
W pierwszym meczu turnieju kończącego sezon WTA Świątek, nie bez problemów, pokonała triumfatorkę Wimbledonu Barborę Krejcikovą (13.) 4:6, 7:5, 6:2.
– Sama dziwiłam się, że popełniam takie błędy – zdradziła po meczu polska tenisistka.
Gauff wyciągnęła lekcje
We wtorek na przeciwko Świątek stanęła zeszłoroczna triumfatorka US Open Coco Gauff (3.). 20-letnia Amerykanka podbija scenę światowego tenisa, ale jej „piętą Achillesową” jest właśnie Polka. Przed spotkaniem w Rijadzie obie Panie grały ze sobą już 12-krotnie i w aż 11 razy triumfowała Świątek.
W pierwszej partii obie tenisistki szły łeb w łeb aż do stanu 3:3. Od tego momentu Gauff przejęła kontrolę nad meczem, wygrała trzy kolejne gemy i seta 6:3. W drugiej partii Świątek dwukrotnie przełamała rywalkę, ale w obu przypadkach Gauff natychmiast odpowiadała tym samym. Ostatecznie Amerykanka wygrała drugiego seta 4:6.
Świątek niepewna awansu
Po dwóch meczach w Rijadzie Świątek ma jeden punkt i bilans setów 3:3. O awansie do półfinału zadecyduje ostatni, czwartkowy mecz z Jessicą Pegulą. Zwycięstwo zapewni Polce awans. W przypadku porażki musi pożegna się z imprezą.
W półfinale na pewno wystąpi Aryna Sabalenka (1.). Liderka światowego rankingu wygrała do tej pory dwa mecze i wygrała grupę "fioletową".
Porażka Świątek z Gauff oznacza również, że Polka nie przegoni już Białorusinki w tym roku w rankingu WTA.