W poniedziałek Aleksandar Vucić osobiście postanowił pojawić się w bazie 72. Brygady Operacji Specjalnych pod Belgradem, żeby obejrzeć z bliska ćwiczenia serbskiej armii. W czasie tych ćwiczeń Serbowie strzelali między innymi z niedawno zakupionych od Rosji przeciwpancernych wyrzutni rakietowych Kornet.
- Cieszę się, że nasi żołnierze są zadowoleni z zakupu Kornetów z Rosji. Jest to prawdopodobnie jedna z najlepszych broni przeciwpancernych na świecie – powiedział Vucić, cytowany przez portal „Ukraińska Prawda”. - Kornet jest ważnym narzędziem obronnym, które ma odstraszać każdego od potencjalnej agresji wobec naszego kraju - dodał Vucić.
Kornety to nie jedyna broń pozyskana przez Belgrad od Moskwy. W ostatnich miesiącach z Rosji do Serbii trafiło 30 czołgów i 30 transporterów opancerzonych. W ostatnim czasie Belgrad zakupił również rosyjskie systemy obrony powietrznej Pancyr-S, a także śmigłowce szturmowe i transportowe.
Serbski sojusznik
Serbia, choć formalnie stara się o członkostwo w Unii Europejskiej, nie zamierza dostosowywać swej polityki zagranicznej do polityki Brukseli, szczególnie wobec Rosji. Przeciwnie, Belgrad wzmocnił współpracę z Moskwą, ale też z Chinami.
Z Rosją wiąże Belgrad nie tylko współpraca wojskowa (Serbowie od lat biorą udział w ćwiczeniach Słowiańskie Braterstwo z Rosjanami i Białorusinami) czy zbrojeniowa. Wiąże te kraje nie tylko współpraca służb specjalnych (rosyjski wywiad korzysta ze wsparcia wywiadu serbskiego w innych krajach b. Jugosławii). Ważne jest też energetyczne uzależnienie Serbii od Rosji. Rosjanie kontrolują infrastrukturę gazową w Serbii i narzucają jej warunki dostaw gazu. Oczywiście, w zamian za polityczny sojusz, ten gaz jest po preferencyjnej cenie. Władimir Putin i Aleksandar Vucić ustalili, że Serbia przez pół roku płacić będzie 270 dolarów za 1 tys. m sześc. gazu. Być może później wzrośnie, bo Gazprom początkowo oczekiwał 790 dolarów. Chyba że Belgrad spełni jakieś kolejne oczekiwania Kremla.
Dla Kremla Serbia i generalnie Serbowie (bo chodzi też o lojalną wobec Rosji Republikę Serbską wchodzącą w skład federacyjnego państwa Bośnia i Hercegowina) to tak naprawdę ostatni wierni sprzymierzeńcy na Bałkanach. Co ważne, wciąż poza NATO i UE. Moskwa będzie chciała ich wykorzystać do destabilizacji regionu, a z pewnością uczyni wszystko, aby pozostali poza strukturami zachodnimi.
