Niektórzy obawiali się trochę pewnego rozluźnienia w polskiej ekipie po wygranej z mocną Brazylią. Początek pierwszej partii rzeczywiście był dosyć wyrównany - Kanadyjczycy starali się dotrzymywać kroku Polakom i robili to całkiem skutecznie. Były nawet momenty, w których ekipa z Kanady prowadziła, ale mniej więcej w połowie seta Polacy zaczęli już dyktować warunki i inicjatywy nie oddali do samego końca. Ostatecznie ta partia zakończyła się wygraną Polaków do 16.
Kolejny set zaczął się trochę podobnie, bo Kanadyjczycy nie stracili ochoty do walki i znowu walka była wyrównana, ale też do pewnego momentu. Na przerwę techniczną Polacy schodzili z zapasem czterech punktów i ponownie nie oddali inicjatywy już do końca wygrywając tym razem do 18.
Trzecia partia była już trochę spokojniejsza - Kanada jakby trochę straciła ochotę do gry, a w dodatku popełniała sporo błędów. Polacy byli skuteczniejsi i spokojnie budowali swoją przewagę. Na przerwę techniczną polski zespół schodził tym razem z przewagą sześciu punktów. Potem tylko dopełnili dzieła i wygrali ponownie do 16.
Polska - Kanada 3:0 (25:16, 25:18, 25:16)
Polska: Janusz, Kaczmarek, Semeniuk, Fornal, Kochanowski, Kłos, Popiwczak (libero) oraz Bieniek, Łomacz, Kurek, Poręba, Kwolek.
Kanada: Hofer, Elser, Barnes, Van Berkel, Eshenko, Walsh, Lui (Libero) oraz Cooper, Loeppky.
