Siekierki: Poszukiwacz militariów natrafił na miejsce, gdzie zginęli żołnierze

Marek Rudnicki
Kości ludzkie, buty ze skóry, które oparły się czasowi, pasy żołnierskie, kawałek fajki i guziki. Tyle zostało z żołnierzy forsujących w tym miejscu Odrę.

Grób odkrył poszukiwacz militariów. Co zabrał ze sobą, tego na razie prokuratura nie ujawnia. O rozkopanym miejscu dowiedział się pracownik nadleśnictwa i powiadomił od razu policję.

Prokuratura gryfińska, która prowadzi śledztwo, odsyła nas do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, której przekazała „wszystkie szczegóły śledztwa”.

- Potwierdzam, że prokuratura w Gryfinie nadzoruje dochodzenie pod kątem ograbienia zwłok ludzkich, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - mówi prokurator Joanna Biranowska-Sochalska ze szczecińskiej prokuratury. - Prawdopodobnie są to żołnierze polscy. Ilu, to dopiero określą badania antropologiczne.

Sądząc po szczątkach, wśród których są cztery czaszki, śmiało można bez antropologów powiedzieć, że chodzi o czterech żołnierzy. A że są to forsujący w 1945 roku Odrę polscy żołnierze, o tym świadczą zachowane buty, pasy i guziki.

- Na żołnierskich butach zachowała się metryka z napisem „Leningrad 1941” - mówi nam nieoficjalnie specjalista. - Takie buty Związek Radziecki dostawał w ramach pomocy udzielonej przez Stany Zjednoczone. Był to program Lend-Lease Act wprowadzony ustawą federalną z 11 marca 1941. Zezwalała ona prezydentowi USA udostępniać innym rządom dowolne produkty ze sfery obronności. Buty takie mieli na swoim wyposażeniu polscy żołnierze. Pasy też nie są rosyjskie, ani niemieckie, a używane przez Polaków.

Miejsce wykopaliska znajduje się w pobliżu mostu w Siekierkach. Zdaniem historyków w trakcie zdobywania Odry przez żołnierzy 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki Wojska Polskiego, rzeka sięgała dalej, niż dziś. Być może pocisk trafił łódź, na której płynęli żołnierze.

Forsowanie rozpoczęło się 16 kwietnia o godz. 5.45. Poprzedziło je 30 minutowe przygotowanie artyleryjskie. Tu, gdzie szli do ataku polscy żołnierze, Odra w wielu miejscach przekraczała 4 m głębokości na szerokości od 250 do 300 m. Natomiast dolina pomiędzy Odrą a Starą Odrą zatopiona była na szerokości 1 - 2,5 km. Teren był więc bardzo trudny do przebycia. Natarcie okupiono bardzo dużymi stratami.

Dziś przywiązuje się dużą wagę do odnalezionych szczątków żołnierzy. Jeszcze przed rokiem 1989, mimo głośnych obchodów rocznicy forsowania Odry, zgłoszenia o nich władze traktowały jako istny dopust boży.

Według nieoficjalnych informacji policja jest już na tropie osoby, która odnalazła szczątki.

Zobacz również: INFO Z POLSKI: Tragiczny bilans majowego weekendu

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siekierki: Poszukiwacz militariów natrafił na miejsce, gdzie zginęli żołnierze - Głos Szczeciński

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
zeo

O co chodzi - należało zgłosić sprawę - nawet anonimowo - jakieś zasady przecież obowiązują wśród "poszukiwaczy" a jeśli nie to zwykłe hieny cmentarne a nie poszukiwacze militariów.

Rzeczywiście zostali odnalezieni i będą mogli spocząć na cmentarzu - bo pewnie identyfikacja będzie trudna, a nawet niemożliwa.

A
A
Gdyby prawo było inne ludzie nie baliby się zgłaszać takich znalezisk
P
Poszukiwacz z zasadami

Tępy ch.j kala dobre imię poszukiwaczy - takie rzeczy od razu się zgłasza (można przecież anonimowo) i zabezpiecza (zasypuje). A splądrować i zostawić miejsce w spoczynku żołnierzy w takim stanie - brak słów.

T
Tomek
Gdyby nie ten poszukiwacz, któremu teraz postawice zarzuty to nigdy byście nie odnaleźli tych szczątków.
Wróć na i.pl Portal i.pl