Trwa czarna seria Państwowej Inspekcji Pracy. Wczorajszym wyrokiem Sądu Rejonowego w Toruniu nakazano inspektorkę Mariolę G. przywrócić do pracy oraz wypłacić jej 15 tysięcy zł odszkodowania. Pracującą w toruńskim oddziale PIP kobietę formalnie zwolnił Okręgowy Inspektora Pracy w Bydgoszczy. To on był jej pracodawcą. On też, po raz kolejny już, uznany został przez sąd pracy jako ten, który łamie prawa pracownicze.
Zobacz także: Ze szkolnej kasy zginęło 625 tys. złotych. Są zarzuty dla byłej księgowej
- Zwolniona z pracy zostałam 12 czerwca 2016 roku. Od tego czasu walczę o sprawiedliwość, a moja rodzina popada w nędzę. O kosztach psychicznych nie wspomnę. Cieszę się z wyroku przywracającego mnie do pracy i mam nadzieję, że OIP w Bydgoszczy nie będzie apelował - mówi pani Mariola, inspektorka PIP.
Czytaj także:
Magda Gessler i Kuchenne Rewolucje w Toruniu i Kujawsko-Pomo...
Kobieta pracowała w PIP od 2007 roku. W sierpniu 2015 roku pozwała pracodawcę o dyskryminację płacową. W maju 2016 roku natomiast złożyła skargę do Głównego Inspektora Pracy w Warszawie na ówczesną dyrektorkę OIP. Już po miesiącu ją zwolniono, jako formalny powód podając trwającą ponad rok chorobę. Tyle że, jak ustalił Sąd Rejonowy w Toruniu z pomocą biegłego, w momencie zwalniania pani Mariola była już zdrowa i zdolna do podjęcia obowiązków zawodowych.
Przeczytaj także: Prawo jazdy dla młodych kierowców. Zmiany z opóźnieniem
Szefostwo robiło co mogło, by skutecznie zwolnić kobietę. Samochody dosłownie koczowały pod jej domem. Stosowne pismo usiłowano jej przesłać paczką i listem. Wczoraj sędzia Jakub Litowski podkreślał, że nigdy dotąd nie spotkał się z taką determinacją pracodawcy usiłującego zwolnić pracownika.
Obecnie OIP ma już na koncie cztery niekorzystne dla siebie wyroki pracownicze z Torunia. Dwa dotyczą pani Agnieszki, radcy administracji PIP. Trzeci - dyskryminacji płacowej opisywanej pani Marioli. Czwarty, wczorajszy, jej bezprawnego zwolnienia.
Zarobki w policji 2018. Sprawdź, ile zarabiają policjanci? I...