Skandal na Ursynowie. Nastoletni patostreamerzy znęcali się nad seniorem. Podpalali mu włosy i oblewali wodą

Konopskyy zasłynął demaskowaniem ohydy i obłudy świata tak zwanych patostreamerów – internetowych twórców specjalizujących się w treściach wulgarnych, obscenicznych, często wręcz przemocowych. Niestety, tego rodzaju „influencerzy” często zdobywają ogromną popularność, szczególnie wśród bardzo młodych widzów, a co gorsza, stają się dla nich wzorami do naśladowania.

Pięciu nastoletnich chłopców z Ursynowa o imionach Franek, Mateusz, Maciek, Michał i Szymon, najwyraźniej zainspirowani niesławnym internetowym „uniwersum” zmarłego niedawno Krzysztofa Kononowicza, postanowili stworzyć własny patostream, a jego bohaterem uczynili starszego sąsiada. Mężczyzna o imieniu Mirosław nazywany jest przez nich „Boczkiem”. Wygląda na schorowanego, a z jego zachowania można wywnioskować objawy demencji.

Na nagraniach, realizowanych w jego mieszkaniu widać, jak chłopcy robią sobie z niego żarty w bardzo złym guście – popychają go, szydzą, oblewają wodą, a co najbardziej odrażające, rozniecają ogień i usiłują podpalić mu włosy za pomocą dezodorantu i zapalniczki.

Z zawartych na filmikach informacji wynika, że nastolatkowie poznali pana Mirosława w galerii handlowej, gdy poprosił ich o pomoc w robieniu zakupów. Twierdzą, że nagrywając swój kontent, pomagają mu, jako że uruchomili zbiórkę „donejtów”, czyli internetowych mikrowpłat od widzów.

Konopskyy nagłośnił temat znęcania się nastolatków z Ursynowa nad seniorem w swoim niedzielnym wideo pt. „PATOSTREAMERZY WYKORZYSTUJĄ SCHOROWANEGO DZIADKA”. Zaprezentował w nim najbardziej szokujące fragmenty transmisji z Ursynowa.

– Faktycznie, pan Mirek jakoś specjalnie temu nie protestuje, ale to jest sk**wiałe wykorzystywanie starszego człowieka – skomentował Konopskyy.

Transmisje z panem Mirosławem oglądało średnio kilkuset widzów. Całkowita kwota zebranych „donejtów” była jednak mizerna, wyniosła raptem kilka złotych.

Po publikacji filmu Konopskyy’ego na lokalnej grupie facebookowej Obywatele Ursynowa ukazały się anonimowe przeprosiny autorów patostreamów. Prawdopodobnie zorientowali się, że grożą im za to surowe konsekwencje i postanowiliwdrożyć w życie plan ratunkowy, zakładający oczyszczenie się poprzez zapewnienia o pomocy starszemu człowiekowi. Zachowaliśmy pisownię oryginalną wpisu:

Pierwsze co to chcemy przeprosić za zaistniałą sytuację, czujemy się beznadziejnie i żałujemy tego, co się stało. Pana Mirka znamy od wakacji, poznaliśmy go przez udzieloną przez nas pomoc z zakupami. Pan Mirek dużo razy miał problemy, z których udało nam się go wyciągnąć, przynosiliśmy mu zakupy oraz jedzenie, pomagaliśmy sprzątać dom, naprawiać rzeczy, były różne dziwne sytuacje, gdy ktoś wtargnął mu do domu, wtedy od razu reagowaliśmy, kupiliśmy mu królika, żeby nie był samotny, bo miał z tym problem, odwiedzaliśmy go, rozmawiając normalnie o życiu, sytuacji takich jak te jest dużo więcej, był dla nas jak trzeci dziadek.

Pewnego dnia Pan Mirek powiedział, że chciałby zarobić trochę pieniędzy, wiedzieliśmy, że jest bardzo społeczny i lubi ludzi, więc zaproponowaliśmy mu streamowanie. Miało to być normalne rozmawianie z widzami czy jakieś śmieszne żarty. Poszło to za daleko, za co przepraszamy. Prosimy o kontakt z panem Mirkiem, który jest w stanie wszystko wyjaśnić i powiedzieć ile dobra dla niego zrobiliśmy. Klipy, w których Pan Mirek wyraża swoją złość, są wycięte z kontekstu, prosimy o pilny kontakt, gdzie możemy udowodnić, że Pan Mirek dzięki nam prowadzi lepsze życie i jest z niego zadowolony.

Przeprosiny to może być jednak za mało. O sprawie powiadomiona jest już lokalna policja.

- Znamy sprawę z mediów społecznościowych. Po ukazaniu się tego filmiku zareagowali od razu też sąsiedzi, którzy rozpoznali tego mężczyznę jako swojego sąsiada – powiedziała portalowi haloursynow.pl asp. szt. Marta Haberska z Komendy Rejonowej Policji II w Warszawie.

Autorom transmisji z udziałem schorowanego seniora grożą surowe konsekwencje. Za znęcanie się psychiczne lub fizyczne nad osobą nieporadną polskie prawo przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.