Spis treści
Kiedy Kamala Harris wygłaszała ważne przemówienie do wyborców, wzywając do jedności tuż przed Białym Domem, głos zabrał Joe Biden. I jego słowa mogą drogo kosztować obecną wiceprezydent USA.
Podczas wideokonferencji na platformie Zoom z latynoską organizacją Voto Latino, w ramach kampanii Kamali Harris, Biden wspomniał o wiecu Trumpa w Madison Square Garden. Na tym wiecu komik Tony Hinchiffe posłużył się obraźliwym żartem. Kpił z grup etnicznych, a w jednym dowcipie nazwał Portoryko „pływającym miastem i wyspą śmieci”.
Zwolennicy Trumpa to "śmiecie"
- Jedyne śmieci, jakie widzę, to jego zwolennicy. Demonizowanie przez niego Latynosów jest nieakceptowalne moralnie. Jest to sprzeczne z duchem Ameryki. Jest to całkowicie sprzeczne z tym wszystkim, co robimy i wszystkim, czym jesteśmy - powiedział we wtorek Biden podczas wideokonferencji.
Komentarz wywołał błyskawicznie potępienie ze strony krytyków. „To obrzydliwe” – zareagował republikański kandydat na wiceprezydenta JD Vance. „Kamala Harris i jej szef Joe Biden atakują połowę kraju. Nie ma na to usprawiedliwienia”.
- Kamala Harris była oburzona żartem komika. Jeśli ma choć odrobinę przyzwoitości i uczciwości, potępi nikczemne oświadczenie swojego szefa Joe Bidena, nazywające połowę kraju śmieciami – powiedział senator Tom Cotton.
Biden zaszkodził Kamali Harris?
- To niesamowite, że Bidenowi udało się zepsuć przemówienie Kamali w najgorszy możliwy sposób – powiedział Joe Concha, współpracownik Fox News.
Biden próbował wyjaśniać swoją wpadkę w mediach społecznościowych.
„Wcześniej nazwałem nienawistną retorykę na temat Portoryko wypowiadaną przez zwolennika Trumpa podczas wiecu w Madison Square Garden śmieciami – to jedyne słowo, jakie przychodzi mi na myśl, aby to opisać” – napisał Biden w X. Dodał, że chciał uwypuklić demonizowanie Latynosów przez Trumpa.
Komentarz Bidena stoi w jaskrawym kontraście z przesłaniem, które Harris przekazała wyborcom przed Białym Domem, w tym, co wielu określiło jako jej ostatnią ofertę skierowaną do Amerykanów przed wyborami.
- Zobowiązuję się do poszukiwania wspólnej płaszczyzny i zdrowego rozsądku, aby uczynić wasze życie lepszym. Nie zależy mi na zdobywaniu punktów politycznych. Chcę osiągnąć postęp. Zobowiązuję się słuchać ekspertów i ludzi, którzy się ze mną nie zgadzają – mówiła Harris na wiecu. - W przeciwieństwie do Donalda Trumpa nie uważam, że ludzie, którzy się ze mną nie zgadzają, są wrogami. On chce ich wsadzić do więzienia. Ja dam im miejsce przy stole.
W środę rano tygodnik „Newsweek” napisał, że w reakcji na wypowiedź Bidena bukmacherzy zwiększyli stawki na zwycięstwo Trumpa. O ile w listopadzie czołowe firmy bukmacherskie Bet365 i Paddy Power szacowały szanse wygranej kandydata Republikanów na 66,7 proc., o tyle w środę rano skoczyły one do - odpowiednio - 67,7 i 69,2 proc.